DOSTĘPNE RÓWNIEŻ NA >TUMBLR<

TŁUMACZENIE 'PEOPLE HELP THE PEOPLE' TUTAJ

TŁUMACZENIE 'TO BE(LIEVE) IN LOVE' TUTAJ

wtorek, 29 stycznia 2013

50 reasons to live

Tytuł: 50 reasons to live ( 50 powodów by żyć)
Pairing: Larry
Oryginał: jurassiclouis.tumblr.com
Zgoda od autorki: Jest.
Opis: Louis ma listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią a Harry pomaga mu ją ukończyć.
Notka do tłumaczki: Więc, jest to moje pierwsze tłumaczenie i wiem, że może być wiele błędów, które śmiało mi wytykajcie :) Samego ona-shota znalazłam przypadkowo, po przeczytaniu bardzo mi się spodobał i postanowiłam go przetłumaczyć, Myślę, że i wam spodoba się tak bardzo jak i mnie.


 1. Upić się.
- Hej Harry. - Louis zachichotał, spoglądając na Hazzę i kładąc dłoń na jego kolanie, aby odwrócić uwagę chłopaka od rozhuśtanych sylwetek przed nimi, które oglądali oszołomieni z kanapy.
- LouLou! - Harry zawołał, przekrzykując dźwięki muzyki i śmiejąc się, jakby przezwisko było absolutnie najśmieszniejszą rzeczą na świecie. Ilość alkoholu spożytego przez tą dwójkę w ciągu ostatniej godziny wystarczyła, aby wydawało się im, że są w stanie udźwignąć słonia oraz sprawić wszystko o wiele śmieszniejszym, niż było w rzeczywistości.
Louis zatrzymał się na chwilę, zerkając czule.
- Obiecaj mi, że nie patrzysz na mnie tak, jakbym miał zamiar umrzeć. - powiedział Louis, wciąż się uśmiechając.
Harry obrócił głowę na bok w zakłopotaniu. - Ale nie masz zamiaru umierać? - zapytał po prostu.
- No kiedyś mam, ale nie chcę tego czuć. - Louis wyjaśnił i nie dłużej niż dwie sekundy później, zaczął się znowu śmiać.
- Ej, Louis? - Harry powiedział, spoglądając na drugiego chłopaka figlarnie.
- Ta? - Louis zapytał przez swój napad śmiechu.
Harry nawet nie spojrzał na tłum ludzi na imprezie zanim powiedział:
- Chcesz się trochę poobściskiwać?
I zmiażdżył usta Louisa swoimi, nie czekając na odpowiedź.

2. Obudzić się w innym miejscu niż w tym, w którym się zasnęło.
- Kurwa. - Louis jęknął, łapiąc swoją pulsującą od bólu głowę, kiedy siadał. Rozejrzał się wokoło i zauważył, że jest na trawniku imprezy... ‘jak on się nazywał?' na którą poszli ostatniej nocy.
Zobaczył Harry'ego, leżącego w krzakach, które wyglądały zbyt szpiczasto, żeby były wygodne, z otwartymi ustami i śliną na podbródku.
Może upił się bardziej niż planował.

3. Zjeść całą paczkę Fruity Pebbles na śniadanie.
Louis spojrzał w dół, na swoja piątą i ostatnią miskę Fruity Pebbles i zmarszczył swój nos kiedy poczuł mdłości. Nie był już głodny, ale zaczął listę i był pewien jak diabli, że ma zamiar ją skończyć.

4. Zrobić tatuaż.
- Kurwa, Harry, to będzie bolało, nie? - Louis powiedział nerwowo, przygryzając swoja wargę i patrząc na igłę, którą krzepki mężczyzna miał naciskać po wewnętrznej stronie jego nadgarstka.
W ostrym, rażącym świetle sklepu skóra wydawała się być bardzo podatna na zranienia.
- Tak kochanie, ale wiem, że możesz to zrobić. - Harry wymruczał do jego ucha, składając delikatny pocałunek w tym miejscu.
- Więc 'odwaga', tak? - mężczyzna zapytał ostatni raz. Igła była tak niebezpiecznie blisko jego ciała.
Louis przełknął ślinę zanim skinął głową i zacisnął powieki.
Było warto.

5. Nie umrzeć jako prawiczek.
- Louis, musisz być tego pewien. To nie jest to samo, co inne rzeczy na twojej liście, to jest... - Harry wziął głęboki, uspokajający oddech. - To jest coś wielkiego. - Spojrzał w dół, na nagą klatkę piersiową Louisa, szeroko otwartymi oczami błądził po jego ciele.
- Kurwa, Harry. Mam prawie 18 lat i umieram. Ale nie chcę umrzeć jako prawiczek.  Jesteśmy już razem osiem miesięcy! Ludzie w naszym wieku zrobiliby to już dawno. Musimy zrobić to teraz, dopóki jeszcze mogę. Będę coraz słabszy Harry i nie ma mowy, żebym jeszcze kiedykolwiek był w stanie to zrobić. No dalej Harry, chcę Cię. Chcę Cię całego.
- W porządku. - Harry odetchnął. Złożył pocałunek na szyi Louisa i podążał w górę, do jego ust. - W porządku. - powtórzył.

6. Spotkać The Script
- Nie, nie rozumiem was chłopaki. Oni są tutaj i.. cholera, jak moje włosy? Moje ciuchy są pomięte? Kurwa. Wiedziałem, że nie powinienem spać w samochodzie. O mój Boże, oni są dosłownie przede mną. Ja nie śnię. Dobra, dobra. Co ja w ogóle powinienem mówić?- Louis palnął chaotycznie, gorączkowo ustalając każda wadę w ubraniu i spoglądając na swoich przyjaciół szeroko otwartymi oczami.
Cała czwórka zaczęła się z niego śmiać.
- Przestańcie. - jęknął, odchylając dolną wargę w grymasie.- Nie wiem co powiedzieć!
Niall przewrócił oczami. - Bądź sobą, stary, trudno cię nie pokochać przez te twoje wszystkie wybryki. - powiedział sarkastycznie, ale jednak z mnóstwem szczerości w oczach. Louis był właśnie jedną z tych osób. Jedną z tych, którą nieważne, jak bardzo próbowałbyś nie lubić, to i tak ci to nie wyjdzie. Ludzie sprzeczali się, że to Liam, ale oni wiedzieli, że nie.
Louis był wyjątkowy.

7. Skoczyć na bungee
7. Skoczyć na bungee
- Trzymaj się mocno, skarbie! Nie sądzę, abym mógł zrobić to bez ciebie. - Louis wrzasnął, kiedy wspinali się coraz wyżej, próbując przekrzyczeć wiatr, aby porozmawiać z Harry'm, przywiązanym do niego za pomocą uprzęży.
Hazza chciał to zrobić z Louisem, więc postanowili skoczyć razem.
- Wierz mi, może być trochę ciasno. - Harry sapnął, próbując nie patrzeć w dół.
- W porządku, weszliśmy na górę. Pamiętacie zasady. Jesteście gotowi? - zapytał ich instruktor, chwytając linę i spinając ich bezpiecznie.
- Tak. - Louis odpowiedział za ich obydwu, zarabiając przy tym lekkie uderzenie w ramię od Harry'ego, który również powtórzył pojęcie z mniejszym zaufaniem.
- Kiedy tylko będziecie gotowi. - powiedział instruktor z zachęcającym uśmiechem.
Odliczyli ‘1, 2, 3’ i skoczyli, czując wiatr we włosach. Polecieli razem i Louis zastanawiał się, czy to jest to, co czuje się, kiedy miłość ma się ku końcowi.

8. Zrobić coś szalonego z moimi włosami.
- Rozjaśniacz, Louis? Zayn? Zabiliście kogoś? - Harry zapytał, kiedy para weszła do jego pokoju. - Potrzebujecie pomocy w oczyszczeniu ciała?
- No wiesz. Niall nie potrafił się zamknąć. - Louis zażartował, siadając obok niego. - Nie, właściwie to chcę rozjaśnić włosy i Zaynie zgłosił się na ochotnika, żeby zrobić to ze mną.
- 'Zgłosił się na ochotnika' sprawia, że brzmi to tak, jakby to był mój pomysł. - Zayn odpowiedział, patrząc figlarnie.
- Poza tym, to tylko kawałek z przodu. Narysowałem linię na moich włosach.
Louis kiwnął na niego zanim odwrócił się do Harry'ego. - Chcę coś z nimi zrobić, wiesz, zanim stracę je wszystkie.
Harry chciał płakać słysząc te słowa, co z resztą robił często, gdy nie był z Louisem, ale obiecał. Możliwe, że obiecał to, gdy był pijany, ale wiedział ile to znaczy dla Louisa. Więc uśmiechnął się i zgarnął rozjaśnione włosy, tak jakby były te same co kiedyś.

9. Mieć szczeniaka.
- Puk, puk. - Harry powiedział zanim popchnął drzwi do pokoju Louisa, nie czekając na pozwolenie. Uśmiechnął się nieznacznie, kiedy zauważył, że chłopak śpi skulony, przykryty po samą szyję. Ostatnio łatwo się męczył i nawet jeśli powód był okropny, Harry nie mógł tego powstrzymać, ale uwielbiał jak cudownie Louis wyglądał śpiąc w ten sposób.
Wiercące zawiniątko w jego ramionach przerwało jego myśli i uśmiechnął się idąc do łóżka i kładąc małą, czekoladową kulkę na pościeli.
Szczeniak natychmiast pobiegł do Louisa liżąc jego twarz, żądając uwagi. Louis podskoczył i spojrzał niezwykle zdezorientowany, ale od razu zaczął głaskać szczeniaka.
- Kto to? - zapytał, patrząc na uśmiechniętą twarz Harry'ego. Mały uśmiech wkradł się na jego twarz i zaczął gwałtownie chichotać, kiedy szczeniak zaczął lizać jego policzek.
- Baci. - Harry odpowiedział. - To po włosku znaczy 'pocałunek'.
- Pasuje do niej. Kim ona jest? - zapytał potrząsając psim uchem wesoło i oglądając jak przekręca się na plecy.
- Um, właściwie teraz jest twoja. - Harry powiedział, uśmiechając się z zakłopotaniem i siadając na łóżku obok tej dwójki.
Louis nie piszczał, ok?

10. Kąpiel nago.
- To nie jest w porządku, chłopaki! Moi rodzice mogą się obudzić i zamordują mnie! - Liam krzyknął szeptem na czwórkę chłopaków, którzy szybko ściągali swoje ubrania zanim skoczyli do basenu Liama.
Spojrzał nerwowo na swój dom, dwa razy sprawdzając czy światła na pewno się nie zapalają.
- Zamknij się i ciesz widokiem Payne! - Louis krzyknął wystawiając język zanim zanurzył się w wodzie.

11. Pójść na spontaniczną wycieczkę na plażę.
- Jedziemy na plażę, łap ubrania na zmianę! - Zayn zażądał ciągnąc Louisa z kanapy i prowadząc do drzwi.
Louis spojrzał w dół na swoje bokserki. - Mogę się najpierw przebrać?
Zayn przewrócił oczami. - Tak przypuszczam. - westchnął sarkastycznie.
- Gdzie Harry, Niall i Liam? Podejrzewam, że oni też jadą.
- W samochodzie, więc się pospiesz! - Zayn krzyknął, dając Louisowi ostatnią szansę na wejście do pokoju.

12. Żeglować.
- Czy ty w ogóle wiesz co robisz Lou? - Harry zachichotał kiedy oglądał swojego chłopaka śmiejącego się i jedzącego ślimaki na dwuosobowej łodzi, którą próbowali sterować.
- Kurwa, nie! Uważałeś podczas lekcji? Nie wydaje mi się! - Louis wykrzyknął radośnie, ponieważ kurwa, on nie miał pojęcia co robi, ale to była zabawa i nadal mógł czuć wiatr i bryzę morską i dlaczego nie zrobili tego wcześniej?
- Uważałem bardziej niż ty! - Harry krzyknął głośniej, stanął za Louisem i łaskotał go, żeby pozwolił mu i dał szansę, na kontrolowanie rejsu.
- Nie! - Louis chichotał, zabrał swoje ręce i odwrócił się uśmiechnięty do Harry'ego chwilowo zapominając co robią.
Przypomniał sobie, kiedy się całowali i łódź tak jakby się przechyliła.

13. Pocałunek pod wodą.
- Uwielbiam to. - Louis westchnął płynąc na plecach przed Harry'm, który był opiekuńczym chłopakiem i był pewny, że Louis nie popłynie dalej niż może.
To było miłe, naprawdę. Cisza powoli unosiła się pomiędzy nimi, kiedy czuli gasnące promienie słońca całujące ich skórę. To była ich ostatnia noc w małym domku na plaży i Louis chciał spędzić ostatnie minuty w wodzie. I Harry zawsze robił wszystko to, co tylko Louis chciał, naprawdę.
- Wiesz, że jeszcze nie zrobiliśmy ostatniej rzeczy, jaką musimy zrobić tutaj, z twojej listy? - Harry powiedział chytrze, pochylając się tak, że prawie całe jego ciało było pod jasną wodą.
- Naprawdę? - Louis zapytał, uśmiechając się nieznacznie i siadając z powrotem na piasku zanim zniżył się do poziomu Harry'ego. - Ale wiesz co, wydaje mi się, że zapomniałem, który to był numer? - powiedział, udając niewinnie.
- Przypomnę ci. - Harry wymamrotał kładąc dłonie na talii Louisa i przykładając swoje wargi do warg chłopaka. - Weź głęboki oddech, skarbie. - wyszeptał łagodnie.
Louis położył swoje dłonie na policzkach Harry'ego, zanim Harry pociągnął ich oboje pod wodę.

14. Pływać z delfinami.
- Więc, możesz tak po prostu wziąć ją za płetwę lub cokolwiek? To jej nie boli? - Louis zapytał, ostrożnie przebiegając swoimi palcami przez delfinią...skórę?
- Tak sir. Ona prawdopodobnie będzie trochę się poruszać, ponieważ chce się z tobą pobawić, pływając wokół ciebie. Czy to będzie w porządku? - instruktorka delfinów, być może miała na imię Mary, powiedziała mu. On naprawdę powinien bardziej uważać na szkoleniach.
Louis roześmiał się na jednym tchu, zamiast odpowiedzieć. Wyciągnął ręce do przodu i chwycił delfina za płetwę.
Jego mama uśmiechnęła się z czułością, z miejsca, w którym siedziała, ze swoim wodoodpornym aparatem i nogami zwisającymi w wodzie.
- Uśmiech! - powiedziała, przykładając aparat do oka i robiąc zdjęcie.
- Mamo, nie mogę uwierzyć, że nie chciałaś tego zrobić! - krzyknął, śmiejąc się głośniej, kiedy mały delfin zaczął pływać w kółko pociągając go za sobą. Czuł się znowu jak małe dziecko. Ta sama radość unosiła go.
- To dla ciebie, Boo. - powiedziała, robiąc więcej zdjęć. Harry byłby szczerze smutny, gdyby ich nie robiła. Był naprawdę zmartwiony, że nie mógł przyjść.
- Będziesz musiała w końcu przyprowadzić tutaj dziewczynki. - powiedział, myśląc jak bardzo wszystkie to uwielbiały. Miały przyjść teraz, ale biedna Phoebe nadał nie umie dobrze pływać, a Jay nie chciała nikogo zostawiać. Więc dzisiaj przyszli tylko we dwoje i Louis nie mógł się kłócić, ponieważ był mamim synkiem i to mu nie przeszkadzało.
- Obiecuję. - odpowiedziała, robiąc jeszcze jedno zdjęcie śmiejącego się Louisa. Chciała je zachować tylko dla siebie, żeby mieć coś ze swoim synem. Coś co było tylko jej.

15. Strzelić z pistoletu.
- Dobra, to mnie przeraża. - Zayn wymamrotał, zacisnął mocno pistolet podnosząc go na wysokość oczu, aby wycelować w tarczę na strzelnicy.
- Tylko raz! - Louis nalegał, obserwując go uważnie, aby być pewnym, czy rzeczywiście zrobił to zanim sam strzelił.
Kiedy usłyszał strzał, nawet przez nauszniki, które mieli założone, uśmiechnął się i podniósł swoją broń, kierując w stronę zombie i  nacisnął spust z satysfakcjonującym hukiem.
Trafił go prosto w głowę, a Zayn i Harry nie wiedzieli czy mają być dumni czy przerażeni.

16. Stworzyć kapsułę czasu dla Hazzy.
Louis rozejrzał się gorączkowo po pokoju, trzymając w dłoni zrobione pudełko. Było pokryte bazgrołami i jego ulubionymi tekstami piosenek i rzeczami, które kochał, ale nie wiedział co umieścić w środku. Wiedział, że Harry nie zauważy, jeśli rzeczy, które są dla nich obu ważne, znikną z pokoju Louisa. Byli w nim rzadko, a Louis i tak nie będzie w domu zbyt długo.
Louis wziął głęboki oddech i zamknął oczy, myśląc o Harry'm i ich wspólnym życiu i tym, co chciał, aby Harry zapamiętał.
Rozejrzał się jeszcze raz po pokoju i zauważył plakat z filmu Love Actually. Oglądali go na pierwszej randce. Louis uśmiechnął się czule na to wspomnienie i położył pudełko na swoim łóżku. Musiał wspiąć się na palcach aby dosięgnąć plakatu, ale w końcu mu się udało. Patrząc na niego po raz ostatni, zauważył pojedynczą łzę, uderzającą w laminowany papier. Pokręcił lekko głową, aby uciec od małego strachu i zaczął składać plakat ostrożnie zanim położył go w pudełku.
Początek jest dobrym miejscem by zacząć.
Wyszedł na zewnątrz, pudełko było pełne, więc było cięższe niż przypuszczał. Poszedł do samotnego drzewa w jego małym ogródku za domem, gdzie dół był już wykopany. Zabrało mu to więcej czasu niż chciał, ale nie mógł prosić Harry'ego ani żadnego z chłopców o pomoc. Nie, musiał zrobić to wszystko sam.
Uklęknął ostrożnie, ułożył pudełko w ziemi i wpatrywał się w tekst umieszczony na górze, na środku.

Like stars burning holes right through the dark, flicking fire like saltwater into my eyes.
You were one inch from the edge of this bed, I drag you back a sleepyhead.


Łza, która wylądowała na górze pudełka, wyrwała go z zamyślenia i pospiesznie pchnął wilgotna glebę za jednym zamachem i uciekł, biegnąc najszybciej jak tylko potrafił.

17. Ofiarować 100 funtów lub więcej dla ważnej sprawy.
- Boo Bear, jesteś tego pewien? - mama Louisa zapytała go, zaglądając mu przez ramię, kiedy unosił rękę najd jasnym niebieskim przyciskiem 'datek'.
Louis przewrócił oczami, znowu. - Tak mamo. To tylko połowa, ale powiedziałem ci, że druga połowa musi iść do dziewczynek, w porządku?
- To jest dużo pieniędzy, chcę żebyś był pewny. Na twojej liście pisało tylko 100.
Louis uśmiechnął się dumnie na czterocyfrowy numer. - Yep. Ale ja nie zamierzam iść do college'u, mamo. Ale może te dzieciaki będą mogły.
Dziękujemy za datek w wysokości £7,547 dla Teenage Cancer Trust.

18. Wskoczyć do taksówki i krzyknąć "Za tym samochodem!"
- Harry. - Louis chichotał, podnosząc swoją rękę na zatłoczonej ulicy Londynu, aby złapać taksówkę.
- Louis, musisz wyglądać na spanikowanego i spieszącego się. - Harry twierdził uparcie, zmieniając wyraz twarzy na dramatyczny i machając gorączkowo ręką. - Szczerze, myślałem, że jesteś najlepszy w dramacie. - droczył się, zanim pozwolił taksówce zatrzymać się przed nimi.
Louis wskoczył do niej, Harry za nim i wskazał najbliższy samochód po czym krzyknął. - Za tym samochodem!
Taksówkarz spojrzał na nich jakby słyszał dwie nastolatki i wybuchnął śmiechem. Przewrócił oczami prawie z czułością i zapytał. - Dokąd?

19. Zaśpiewać do kogoś przypadkowego na ulicy.
- Niall, ten koleś. - Louis wyszeptał kiedy Niall brzdąkał na swojej gitarze, gdy szli ulicami Londynu.
Delikatnie wskazał na mężczyznę, który robił coś na swoim telefonie, wyglądał na zbyt zajętego by śpiewać.
Niall skinął, gryząc swoją wargę, zanim oboje zaczęli śpiewać, celowo niezgodnie z tonacją.
- Every day is so wonderful and suddenly it's hard to breathe. Now and then I get insecure from all the pain, feel so ashamed. I am beautiful no matter what they say, words can't bring me down.
Mężczyzna spojrzał na nich i próbował ich wyminąć, niestety bez skutku, ponieważ chłopcy zablokowali drogę i kontynuowali śpiewanie. W końcu udało mu się przejść obok, ale Niall i Louis byli szybcy i ich śmiech mieszał się ze śpiewem i akordy stały się nieporządne, kiedy Niall próbował biec. Wreszcie, po prostu chłopak nie mógł tego znieść i stanął za nimi w salwach śmiechu.

20. Położyć się na środku akwarium.
- Wiesz Harry, jesteś moją ulubioną osobą. - Louis wymamrotał, patrząc na wodę i ryby pływające wokół. Nie chciał spojrzeć na Harry'ego. Nie chciał spojrzeć w jego oczy, ponieważ myślał, że teraz naprawdę nie zniesie bólu jaki skrywają. Wiedział, że Harry próbuje być silny dla niego, nie był głupi, znał Harry'ego od młodości. Potrafił czytać z niego jak z książki.
- Ty moją też, Lou. - Harry odpowiedział, kładąc swą dłoń obok Louisa, mając ten sam problem co on. Nie mógł dotyczyć wszystkiego co Louis trzymał w środku. Nie teraz przynajmniej. - I jestem naprawdę przerażony tym, że cię stracę.
- Zawsze będę z tobą, Harold. Nie zapominaj o tym, ok? I nadal mamy czas, nie myśl teraz o tym.
- Trudno tego nie robić.
- Wiem. - Louis odpowiedział, jego gardło zacisnęło się boleśnie, kiedy starał się powstrzymać łzy. To nie był czas, aby myśleć o końcu.

21. Zobaczyć koncert The Fray.
- Niall! Kurwa, to jest odjazdowe! - Louis krzyknął, rozglądając się dookoła wśród tłumu ludzi.
- Harry powiedział mi, żebym nie pozwolił ci iść na dół, więc to będzie odjazdowe, jeśli wrócimy się tam? - Niall zapytał wskazując obszar znacznie mniej zatłoczony z tyłu sali. Louis nie miał nic przeciwko, nadał będzie dobry widok na scenę. W każdym razie to muzyka się najbardziej liczyła.
- Wszystko mi jedno. Tak długo jak będą grać Look After You będę tutaj najszczęśliwszym chłopakiem. - odpowiedział, uśmiechając się najszerzej jak potrafił i zarzucił ramię wokół blondyna.
Nie miał zamiaru powiedzieć Niall'owi , że jest zmęczony, nie miał zamiaru powiedzieć, że czuje się tak, jakby zaraz miał wymiotować, ponieważ chemioterapia, którą ostatnio przeszedł dwa dni temu, sprawia, że czuje się niedobrze i oczywiście nie miał zamiaru powiedzieć, że chce krzyczeć z bólu właśnie teraz, ponieważ nie było mowy, że pozwoli mu zostać, jeśli to zrobi. Zamiast tego Louis utrzymał uśmiech na twarzy i zobaczył jego ulubiony zespół wchodzący na scenę.
Zamiast płakać, krzyknął jak wszyscy inni i wyrzucił ręcę w powietrze, żeby wszyscy wiedzieli, że walczy i to nie jest jego koniec.

 22. Pocałunek w deszczu.
- Louis, co robisz? - Harry zapytał zdezorientowany, kiedy chłopak ciągnął go w ulewę przed dom.
Louis zaśmiał się i uniósł jego dłoń, aby ją pocałować. - Lista Harry! Chcę wypełniać listę!
- Co..? - Harry próbował zapytać, ale został przerwany przez silny pocałunek Louisa.
Nie było to takie imponujące jak w filmach. Było zimno i zbyt mokro dla niego, ale to był Harry i ta część była doskonała.

23. Pójść na nawiedzoną przejażdżkę wozem konnym wypełnionym sianem.
- Nie sądzę, że to o Nialla powinniśmy się martwić. - Louis wyszeptał do ucha Harry'ego, wskazując palcem na przerażoną twarz Zayn'a. Bradford boy rozejrzał się w ciemnej nocy, próbujac nie pokazać jak bardzo przestraszony był.
- Masz rację. Wydaje mi się, że kiedy zaczęli opowiadać historię, złapał Liama za rękę. - Harry odpowiedział, śmiejąc się i całując policzek Louisa,  jakby zapewniając, że tam jest.
- Będziesz mnie chronił od dużych, strasznych duchów, prawda Haz? - Louis zażartował, spoglądając na wszystkie plastikowe ozdoby wokół brudnej drogi.
- Zawsze.

24. Obejrzeć wszystkie filmy, na których się krzyczy, w Halloween.
- Oh, kurwa, kurwa, kurwa! - Louis krzyczał, przyciągając poduszkę do swojej twarzy, kiedy kolejna głupia dziewczyna szła w kierunku mordercy. Szczerze mówiąc, czy oni nie wiedzieli co się potem stanie?
- Louis, spokojnie. Dobrze wiesz, co ma zamiar się wydarzyć. - Harry zachichotał, ciasno owijając rękę wokół ramion Louisa. Wiedział, że nie powinien uważać lęków Louisa za zabawne, ale szczerze, ten film nie był dokładnie nieprzewidywalny.
- Ale to pieprzone coś ma zamiar wyskoczyć i, o kurwa Harry. To ma zamiar wy... - Louis uciął w połowie słowa z piskliwym krzykiem.
Harry zaśmiał się i przyciągnął Louis'a do swoich kolan. - Czy ci właśnie nie powiedziałem, że będę cię chronił od potworów? - dokuczył mu, próbując wywołać uśmiech na twarzy Louisa. Ale to podziałało tylko na niego.

25. Pojechać do Ameryki.
- Mamusiu, spójrz! - Daisy krzyknęła, wskazując z podekscytowaniem na Empire State Building.
Louis rozejrzał się na ludzi wokół niego, zacieśniając swój uścisk na Phoebe, która wierciła się w jego ramionach, aby coś zobaczyć. - Mamo, jesteś pewna, że Nowy Jork to najlepszy pomysł? - wyszeptał wystarczająco cicho, aby dziewczynki go nie usłyszały.
- Tak, Bear. Przestań się martwić. - jego mama cmoknęła do niego idąc do hotelowego wejścia.
- Po prostu jest tu dużo ludzi. - wymamrotał, rozglądając się znowu i zobaczył wszystkie cztery siostry stojące przed nim. 
Lottie zadrwiła, uderzając go lekko w ramię. - Gorzej niż mama z babcią razem wzięte.

26. Ukończyć maraton.
- Louis, nie musisz tego robić. Nie musisz nikomu udowadniać. - Harry nalegał, po raz piętnasty w ciągu ostatnich 30 minut. Martwił się. Louis był znacznie słabszy w tym miesiącu i Harry martwił się, że tym razem posunął się za daleko. Jego oddech był płytki, prawie dyszał i wiedział, że Louis byłby naprawdę zasmucony, jeśli musiałby skończyć w połowie drogi.
- Chcę, Harry. - zaśmiał się, będąc typowym Louisem i popychając go z uśmiechem. - Poza tym moja mama powiedziała dużo ładnych rzeczy, tym, którzy są zainteresowani programem, więc jeśli będę zmęczony, będę musiał wjechać tam na wózku inwalidzkim w ciągu dwóch sekund.
- Lepiej się nie przemęczaj. - Harry upomniał go, przez zbijającą z tropu, żartobliwą postawę Louisa. Harry znał go.
Louis potrząsnął głową i kontynuował swój marsz. To było na jego liście. Możliwe, że to była jego jedyna okazja, żeby to zrobić, Harry'ego nie.
- Powinniśmy umieścić to wyżej na liście. - Harry powiedział. Zmartwienie nadal było widoczne na jego twarzy. Patrzył na Louisa sceptycznie, obserwując jak jego skóra robi się bledsza i bledsza, kiedy biegł. - Louis, naprawdę myślę, że powinniśmy dać ci wózek inwalidzki teraz. - Harry powiedział mu, owijając ręce wokół nadgarstków Louisa, aby utrzymać go w pionie.
- Ta. - Louis wymamrotał w odpowiedzi, czując, że zaraz zemdleje.
Harry odciągnął go na bok, aby inni ludzie mogli przejść i wyciągnął telefon, aby zadzwonić do Jay. Harry szybko powiedział jej gdzie są na torze i zapytał, czy może wziąć wózek inwalidzki i wodę dla Louisa.
Louis naprawdę nie pamiętał jak usiadł na krześle, ale wiedział, że przed tym, Harry wyciągnął go z maratonu i trzymał mu butelkę z wodą.
- Pij. - zażądał, obdarzając go piorunującym wzrokiem.
Louis kiwnął głową i wziął dwa łyki, zanim sięgnął  i poprawił na głowie bandanę, którą dziś założył. - Jak wyglądają moje włosy? - zapytał Harry'ego, znowu żartując i przebiegając dłonią po łysej skórze głowy, po tym, jak ściągnął bandanę.
- Wyglądasz idealnie, Louis. - odpowiedział Harry, próbując pokazać, jak szczerzy był wypowiadając te słowa. Wiedział, że Louis nigdy mu nie uwierzy, ale wszystko co mógł zrobić to nigdy nie przestawać wypowiadać tych słów.

27. Mieć randkę na wieży Eiffela.
- Jak do cholery uporałeś się z tym, Harold? - Louis wymagał odpowiedzi, kiedy Harry prowadził go do stołu ustawionego na platformie na szczycie wieży Eiffela.
- Mam swoje sposoby, kochanie. Teraz ciesz się tym, ponieważ mamy tylko godzinę. - zażartował, przyciągając krzesło Louisa do siebie.
- Jaki dżentelmen - Louis komplementował, zanim spojrzał w dół i zaczął się śmiać, kiedy zobaczył co było na stole. Tylko dwie paczki czipsów, winogrona i dwie puszki coli. - Szykowne jak cholera. - Louis skomentował.
Harry zarumienił się i zaczął jąkać. - Cóż, nie mogłem dobrze przygotować kolacji tutaj. Nie pozwolili mi. Nawet na świece.
- Jest naprawdę idealnie, Haz. Nie martw swojej kręconej głowy. - Louis uśmiechnął się promiennie, sięgając dłonią do włosów Harry'ego. Wkrótce zdenerwowanie wzrosło. Louis wolną ręką ściągnął czapkę okrywającą jego łysą głowę.
- Nie przeszkadza ci to prawda? - zapytał cicho, kładąc obie swoje ręce na kolanach.
- Louis, nie wcale. - Harry zaprotestował zszokowany, łapczywie chwytając jego dłonie i całując jego knykcie.
Louis czuł łzy napływające do oczu. Harry i on nigdy naprawdę nie rozmawiali o niczym odnoszącym się do choroby. Moment kiedy mówili o tym, urzeczywistnił to. Ale siedząc tutaj, patrząc na Paryż, co by nigdy się nie wydarzyło, jeśli byłby normalny i Harry trzymający jego dłonie jakby miały się wyślizgnąć. To było całkiem realne dla niego.

28. Zawiesić kłódkę na moście miłości
- Jesteśmy tutaj. - powiedział Harry, chwytając mocno rękę Louisa, jakby ludzie wokół nich mogli go zranić. Wyszli z taksówki i spacerowali wzdłuż Pont de l'Archevêché, mostu który był sławny dla par, które zostawiały na nim 'kłódki miłości'. Kłódki oznaczające wieczność.
Wieczność to było to, co potrzebowali.
- Zmęczony. - Louis wymamrotał, trącając nosem szyję Harry'ego.
- Możemy to zrobić jutro, jeśli chcesz. - Harry zaproponował, zwalniając i patrząc nieco niepewnie na przestrzeń pomiędzy nimi a mostem. Nie było daleko, ale jeśli Louis nie mógł...
Louis zadrwił i mocniej zacisnął dłoń, wracając do ich poprzedniego tępa. - Nie bądź głupi. Mogę poradzić sobie ze zmęczeniem. To jest tego warte.
Dotarli do mostu, widok tych wszystkich kłódek nieco zapierał dech. Wiedza, że tak wielu ludzi z całego świata przybyli tutaj i zrobili to dla kogoś jeszcze, ogrzewała ich serca.
- Jest ich tak dużo. - Louis wyszeptał, przebiegając dłonią przez nie wszystkie. Różne kolory, faktury, style...różne historie.
Louis myślał się o ludziach, którzy staną w tym miejscu i następnych, i następnych. Czy zobaczą ich kłódkę? Co poczują, gdy staną w tym miejscu? Był pewien, że zostawią jakiś ślad. Miłość jaką czuł do Harry'ego nie mogła zniknąć wraz z nim. Była niezgłębiona. Coś tak silnego nie może po prostu...zniknąć, kiedy on to zrobi.
Harry roześmiał się nieznacznie jednym tchem i wyjął ich kłódkę z kieszeni. - Zawieśmy także naszą i będziemy mogli wrócić do hotelu i będziesz mógł pójść spać.
Louis jęknął zanim podszedł do wolnego miejsca. - W porządku? - zapytał, patrząc na Harry'ego szeroko otwartymi i pełnymi oczami - zbyt pełnymi.
- W porządku. - Harry odpowiedział bezdźwięcznie, zawieszając kłódkę i zatrzaskując, aby ją zamknąć.Gdy to zrobił, pochylił się i pocałował Louisa, jakby tylko on się liczył. Poniważ dla Harry'ego tak było.

Pamiętaj nas na zawsze, HS+LT

29. Być w dwóch miejscach jednocześnie.
- Jestem obecnie w dwóch miejscach jednocześnie, Haz. Pomyśl o tym. - powiedział Louis śmiejąc się na ten pomysł. Wiedział, że było to nieco niepoważne, ale daj spokój, jak odjazdowe to było?
Harry czule przewrócił oczami, kiedy jego chłopak stał na granicy pomiędzy Francją a Niemcami. - Pospiesz się, kochanie. Ty masz zabawę, ale ja nadal długą drogę.

30. Wolontariusz w kuchni dla bezdomnych.
- Dzień dobry, proszę pana. - Louis zaświergotał, poprawiając bandanę, którą założył rano. - Wyglądasz trochę samotnie, ale nie przejmuj się, tak? - zapytał, siadając obok starszego mężczyzny ubranego w wystrzępione ciuchy. Można powiedzieć, że nie ma dużo, brudne, podarte ubrania i fakt, że jest w schronisku dla bezdomnych przypisuje go do tych, którzy zostali oddani. Ale jego oczy nadal były pełne nadziei, błyszczące i Louis je podziwiał.
- Wcale nie, synu. - odpowiedział, spoglądając na Louisa z zaciekawieniem. - Wyglądasz za młodo, aby tu pracować. Nigdy nie zatrudniają zbyt wielu nastolatków.
- Chciałem spróbować zanim odejdę. - Louis przyznał cicho, podnosząc rękę i ściągając bandanę, aby pokazać nieznajomemu swoją głowę.
- Ludzie tacy jak ty, nie zasługują na to.

31. Polecieć balonem. 
- Zayn, dlaczego znowu z nami idziesz? - Louis zapytał z ciekawością, kiedy balon wystartował zostawiając ziemię. Knykcie Zayn'a zrobiły się blade, kiedy zacisnął je na krawędzi. To nie był najmądrzejszy pomysł, jaki ciemnowłosy chłopk kiedykolwiek miał.
- Chciałem. - wyrzucił z siebie, próbując aby jego lęk wysokości, nie zrujnował Louisowi lotu.
Louis i Harry śmiali się z niego, chwytając się, kiedy obserwowali ziemię coraz dalej i dalej.
- Doceniam to Zayn, ale jestem prawie pewien, że możesz się zaraz posikać. - Louis dokuczył mu, trącając go w brzuch ręką, która nie była wokół Harry'ego.
- Poważnie. - powiedział Zayn, ciężko oddychając. - Nie chciałem tego przegapić. Chciałem być tu z tobą.
Louis odwrócił swoją głowę, aby ukryć rumieńce na policzkach. Miał naprawdę niesamowitych przyjaciół.

32. Mieć właściwą herbacianą imprezę dla moich sióstr.
- Daisy, możesz podać mi czajnik? - Louis zapytał kulturalnie, uśmiechając się do niej kiedy podawała mu szklany dzbanek.
- Pani Tomlinson, Louis. - Phoebe skarciła go, biorąc delikatny kęs malinowego ciasta leżącego przed nią.
- Czy kiedykolwiek powiedziałem ci odnosząc się tak? - Louis zapytał z udawaną grozą.
- Pani Tomlinson, bądź ostrożna i nie rozlej herbaty na swoją sukienkę. - ich mama przerwała biorąc powolny łyk swojej własnej herbaty.
Wszystkie ubrane były w najlepsze sukienki, Louis w swój smoking, jadalnia udekorowana była w fałszywie ekstrawaganckie dekoracje. Jeżeli ktokolwiek by to zobaczył, Louis był prawie pewny, że nazwał by to tandetnym. Ale dla nikogo takie nie było. Zrobił to dla swoich czterech małych najdroższych sióstr aby pokazać im jak bardzo się o nich troszczy i zawsze będzie.

33. Pogłaskać zebrę.

- Co jeśli mnie ugryzie? - Louis zapytał nerwowo, spoglądając na Harry'ego i Zayna z nerwowymi oczami kiedy ktoś z zoo szedł w ich stronę.
- Louis, sam chciałeś. - powiedział Harry. Zaczął się śmiać, kiedy oczy Louisa rozszerzyły się, podczas gdy intensywnie wpatrywał się w bramę zagrody z zebrami. Był niedaleki odejścia.
Jęknął kiedy pracownik wyjaśniał mu zasady i przypinał broszkę. - Więc, mogę po prostu... po prostu wejść tam? - zapytał niepewny.
- Właśnie tak. - pracownik odpowiedział, patrząc na niego smutnymi oczami.
Więc Louis szedł w stronę zebry i przesunął dłonią przez plecy, ignorując dzieci wskazujące na niego z zazdrością, ale on wtedy raczej miał oczy 'życzliwych' pracowników, którzy nie znają tego gówna.

34. Zostawić notatkę dla Harry'ego.
Najukochańszy Haroldzie,
Wiem, że próbujesz znaleźć początek listu , ale wiedz, że ostatecznie znajdziesz tylko jego resztę. Po prostu... Wiesz, później... Mam nadzieję, że dobrze bawisz się w szkole! Jestem oficjalnie słaby i jest mi smutno, że nie mogę widzieć Cię codziennie. Ale odwiedzisz mnie, tak?
Powiedziałeś mi kiedyś, że pamiętasz każdy pojedynczy moment swojego życia, po tym jak zacząłeś mówić do mnie, że jestem twój.
Możesz mi tylko obiecać, że zapamiętasz mnie na zawsze? Nie koniecznie wszystko, tylko po prostu, nie zapomnij mnie, ok? Obiecujesz? :)
Kocham Cię do księżyca i z powrotem, Haz.
Louis


35. Pobić Liama w szachach.
- Hah! Wygrałem! Nie możesz zaprzeczyć, wygrałem sprawiedliwie, Payne! - Louis wykrzykiwał, próbując nie kaszleć, bo Harry zaczął by go poganiać i znowu traktować jak dziecko.
Liam uśmiechnął się do niego i spojrzał w dół. Nigdy nie był dobrym kłamcą, ale w szczęściu wiedział, że Louis nie zauważyłby, że Liam pozwolił mu wygrać. - Stanowczo jesteś królem szachów!

36. Namalować coś, co uważam za piękno.
- Przestań się ruszać w tej chwili! - Louis zachichotał do Harry'ego. Jego chłopak obecnie siedział w kącie jego szpitalnego pokoju na jednym z tych niewygodnych, plastikowych krzeseł. - Prawie skończyłem, obiecuję.
Harry tylko wydął wargi i rozejrzał się po pokoju trochę bardziej z nadzieją, że zmienią coś w tej posępnej bieli. Nie zmienią.
- Skończyłem! - Louis krzyknął, odwracając małe płótno i pokazując Harry'emu obraz.
- Louisie Tomlinsonie! - Harry krzyknął z oburzeniem. - To nie jestem ja! To twoja ryba!
Louis nie mógł nic na to poradzić, wybuchnął śmiechem, kładąc obraz na podłodze aby go nie ubrudzić.
Harry podszedł na luzie, wyprzedzając go i zaczął go łaskotać jakby to był niczyja sprawa.
- Harry, przestań! - Louis śmiał się, nie mogąc się opanować. Gwałtowny atak kaszlu złapał go, ciało osłabło jakby właśnie zwymiotował.
- O mój boże, Louis, wszystko w porządku? - Harry domagał się odpowiedzi, przyciągając Louisa do swojego ciała w opiekuńczy uścisk.
- W porządku Haz. - Louis dusił się, obdarzając go niepewnym uśmiechem. Nienawidził kiedy Harry się martwił.

37. Ozdoby do niewłaściwego święta.
- Walentynki przyszły wcześniej w tym roku! - Louis wykrzyknął radośnie, zgarbiając się na swoim szpitalnym łóżku, wykończony dekorowaniem i tańczeniem, które miało miejsce podczas tego procesu.
- Około 3 miesięcy za wcześnie, ale wiesz, taki był cel. - powiedział Niall, mały chichot opuścił jego usta.
- Myślę, że to naprawdę dodaje miłego akcentu do tego pokoju, wydobywa wszystkie kolory. - Louis wycedził przez zęby sarkastycznie, spoglądając na białe ściany przykryte dekoracjami fałszywego święta.
Harry siedział cicho, pocierając delikatnie plecy Louisa, zauważając zmęczenie na jego twarzy. - Chętnie bym się zdrzemnął. - powiedział znacząco, wiedząc, że Louis nigdy nie przyznałby się otwarcie, że jest zmęczony, jeśli mógłby tym kogoś zawieść.
- Tak, ja też Hazz. - Louis zgodził się, rozumiejąc jego plan, szczęśliwy z wymówki.

38. Zasadzić drzewo.
- Naprawdę potrzebuję jeszcze raz podziękować pielęgniarkom że pozwoliły mi to zrobić. - Louis wymamrotał, poklepując świeżo wykopaną glebę, która była pod drzewem, które zasadzili w szpitalnym ogródku.
- Masz szansę kochanie. - powiedziała Jay, patrząc na dwóch chłopców z ostrożnością w oczach. Z Louisem było coraz gorzej. O wiele za szybko. Była prawie zawsze obok niego, a kiedy nie, Louis był w pokoju zabiegowym lub z Harry'm.
- Będę przychodził tu każdego roku. - Harry zdecydował, patrząc na niewielkie drzewo, które właśnie zasadzili razem. Chciał widzieć jak rośnie, ale chciał to oglądać z Louisem. - Dwa razy. - dodał.
Jay musiała odwrócić wzrok i powstrzymać łzy.

39. Zrobić ogromny fort z koca.
- Szczere mówiąc, nie mam pomysłu jak udało mi się wyrwać te wszystkie koce. - Harry wyjaśnił Louisowi, odciągając ostatnie prześcieradło powyżej wejścia fortu, który właśnie zbudował w szpitalnym pokoju. Był nadal zaczerwieniony od podkradania z szafy przypadkowych kocy, jego głowa opadała a oczy były jasne z wysiłku.
- Ponieważ wszystkie pielęgniarki są w tobie okropnie zadurzone? - Louis zaproponował, wciąż dąsając się na fakt, że Harry nie pozwolił sobie pomóc. Nie pozwalał mu robić dużo rzeczy samodzielnie. Louis nie miał zamiaru się przez to kłócić. Jeśli to pomoże Harry'emu poczuć się lepiej, to to było w porządku.
- Zbudowałem to na twoim łóżku, więc spokojnie możesz pod tym spać. - Harry wyjaśnił, łapiąc rękę Louisa i ciągnąc go do środka fortu, włączając latarkę, którą wziął ze sobą.
- Idealnie. - Louis wymamrotał, ciężko kładąc swoją głowę na ramieniu Harry'ego.

40.  Czy zakochiwanie się jest zbyt banalne?
- Hej, Harry. - powiedział Louis poruszając się na szpitalnym łóżku.
- Dobrze się czujesz? Jesteś znów zmęczony? Potrzebujesz więcej środków przeciwbólowych? - zapytał natychmiast Harry, jak zwykle kiedy Louis mówił coś podobnego. Podbiegł do łóżka Louisa, przysiadając na nim.
Louis zaczął się śmiać. - Nie głupku. Chciałem tylko powiedzieć, że cię kocham. - powiedział przyjmując poważny ton i kładąc bladą dłoń na policzku Harry'ego. Harry mógł przypomnieć sobie czas, kiedy te dłonie były opalone i silne. Ale teraz, i tak były dla niego idealne.
Harry zaczął jąkać się nerwowo, przygryzając wargę wystarczająco mocno, aby poczuć krew. - Ja-ja też cię kocham.

41. Zatańczyć z kimś wolny taniec.
and I have to speculate
that God Himself did make us into
corresponding shapes like puzzles pieces


Obydwoje płakali, muzyka umykała od nich.

- H-Harry. - Louis wyszeptał ściskając koszulkę Harry'ego i jęknął zanim zaczął mocniej płakać. - Tak bardzo cię kocham.
- Też cię kocham, też cię kocham. - wyśpiewał Harry, jego oddech uwiązł w gardle. Nawet blisko jego histerycznego śpiewu, nadal udawało mu się nigdzie nie uciec. - But it's thoughts like this that catch my troubled head when you're away, when I am missing you to death.

42. Dać ludziom powód do zapamiętania mojego imienia.
- Nie, nie będziemy się z tym kłopotać. Zawsze będę pamiętał twoje imię. - Harry uparcie twierdził, zabierając listę od Louisa, nawet nie zadając sobie trudu aby spróbować zrobić to w najbliższym czasie.
- Haz. - Louis jęknął, próbując ponownie wstać.
- Nie, wszyscy będą cię pamiętać Louis. Nie da się o tobie zapomnieć. Jesteś wyjątkowy, to jest wyjątkowe, my jesteśmy wyjątkowi. A nawet jeśli zapomnę, nigdy nie będzie drugiego takiego dnia. Nie zapomnę twojego śmiechu ani twojego uśmiechu ani piegów, które pokazują się w słońcu. Nigdy, przenigdy cię nie zapomnę.

43. Podarować najlepszy świąteczny prezent kiedykolwiek.
- To był kawałek ciasta. - Louis zadrwił, podając w dziwnym kształcie, strasznie zapakowany prezent Harry'emu. - I nie waż się dotykać opakowania zanim przeczytasz kartkę.
Harry wywrócił oczami, biorąc kartkę z drobnych dłoni Louisa.

Kochany Haz,
Otwórz dokładnie rok po mojej śmierci.


44. Skończyć pisać piosenkę.
Louis prawie wybuchnął płaczem, kiedy spojrzał w dół na pianino po tym jak zwinął się, ponieważ to było zbyt ciężkie, aby wcisnąć wszystkie przyciski tak, aby wydały poprawny dźwięk.
- Louis, jest w porządku. - Harry uspokajał go, głaskając jego plecy uspokajająco. - Jeśli to za dużo, możemy...
- Nie! - Louis niemal krzyknął na niego, ponownie próbując zagrać nieskomplikowany akord C. - Mogę, mogę to zrobić. Muszę to zrobić. - powiedział, jego głos załamał się.
Harry złożył pocałunek na krawędzi jego szczęki i przesunął się na szpitalnym łóżku, więc mógł oprzeć swoją głowę na Louisie. - Wiem, że to zrobisz kochanie.

45. Ujawnić się przed ojcem.
Jedynym problemem było to, że taty Louisa po prostu nie było w pobliżu. I był straszny. I wyglądał jakby chciał kogoś zabić. Ale Louis wiązał to z faktem, że nie było go w pobliżu.
To było irytujące oczywiście, że dopiero teraz, kiedy Louis był na skraju śmierci, jego ojciec odwiedził go po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Ale Louis pluł na to. Umieścił ojca na liście, tylko dlatego, aby nie mieć już tego ciężaru na ramionach.
- Jestem gejem.
I kiedy jego tata opuśćił pokój, naprawdę nie martwiło go to tak, jak powinno, ponieważ Harry trzymał jego dłoń i jego mama uśmiechała się do niego tak, jakby wygrał nagrodę Nobla.

46. Mieć piosenkę z dedykacją od jakiegoś zespołu.
- Louis! Wejdź teraz szybko na YouTube! - Harry krzyknął, popychając drzwi od szpitalnego pokoju, aby znaleźć Louisa leżącego i patrzącego w sufit.
Louis wysilił się, aby wstać i usiąść i posłać Harry'emu zaciekawione spojrzenie. - Dlaczego? - zapytał.
- Zaraz ci pokażę. - odpowiedział, biorąc laptop Louisa i siadając obok niego, starając się nie zajmować zbyt dużo miejsca. Harry wpisał i spojrzał w górę zanim zwiększył głośność.
Spojrzał na Louisa, który patrzył na ekran ze zmarszczonymi brwiami.
- Cześć wszystkim. Jestem Andrew z Jack’s Mannequin i tydzień temu dostaliśmy naprawdę wyjątkową wiadomość od chłopaka o imieniu Harry, który poprosił nas o zadedykowanie jednej z ulubionych piosnek jego chłopaka dla niego, ponieważ było to na jego liście rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Jest to bardzo bliskie memu sercu, ponieważ jak wiecie, sam przez to przechodziłem kiedy byłem dzieckiem. Więc to dla Ciebie Louis, bądź silny i nie przestawaj walczyć. - powiedział Andrew patrząc prosto w kamerę zanim zaczął śpiewać "Dark Blue".

Slow down
This night's a perfect shade of
Dark blue

Have you ever been alone in a crowded room
When I'm here with you
I said the world could be burning down
Dark blue

Have you ever been alone in a crowded room
Well I'm here with you
I said the world could be burning
Til there's nothing but dark blue

Just dark blue


47. Zmienić czyjeś życie.
- Boo Bear, wiesz że zmieniłeś życie nas wszystkich. - Jay powiedziała synowi, głaskając jego policzek, jakby miał zamiar się złamać kiedy kasłał i z determinacją usiadł.
Niall, Zayn, Liam i Harry siedzieli wokół niego kiwając głowami.
- Stary, tak wiele dla mnie zrobiłeś, tak bardzo mnie zmieniłeś, na lepsze. - powiedział Niall, łzy szczypały jego oczy.
- Jestem o wiele lepszy przez ciebie, o wiele lepszy. - Zayn dodał, stając się dziwnie emocjonalnym... dobrze Zayn. Jego głos złamał się i chłopak ukrył swoją twarz w ramieniu Liama.
- Louis to jest jedno z twojej listy. Poruszyłeś naprawdę wielu ludzi. - Liam zgodził się owijając ramię wokół Zayna.
- Mówiłem ci. - Harry zażartował całując czule policzek Louisa.

48. Dostać noworoczny pocałunek.
- Kolejny rok razem Haz. - Louis wychrypiał, zakaszlnął słabo jakby jego ciało całkowicie się poddało.
- Możemy być razem jeszcze przez kolejny prawda? - Harry zapytał, uśmiechając się niemal z goryczą. Jego oczy były pełne łez, których nie śmiał ujawnić.
- Oczywiście. - Louis zgodził się, starając się zdobyć jego dłoń. Oparł swoją dłoń na klatce piersiowej Harry'ego, tam gdzie było serce. - Jednak tutaj. Każdego roku, właśnie tutaj.
Harry położył swoją o wiele większą dłoń na dłoni Louisa, szloch rozdzierał jego gardło kiedy chwycił dłoń Louisa, przeniósł do ust zanim zaczął ją wielokrotnie całować.
- Przypuszczam, że miałeś całować moje usta o północy, kochanie. - Louis zażartował łagodnie.
A kim był Harry, by się temu sprzeciwiać?
Całowali się i to smakowało jak spadające gwiazdy. Tak jasne, ale znikające w mgnieniu oka.

49. Zasnąć w czyichś ramionach.
- Nie! Nie, nie, nie! Kurwa Louis, nie możesz mnie zostawić w ten sposób! Nie możesz! - Harry płakał, przyciągając ciało Louisa, bliżej siebie.
Pielęgniarki i jego stały lekarz pospieszyli za dźwiękiem przerwanej akcji serca i próbowali wyszarpać Harry'ego od Louisa.
Naprawdę nie wychodziło im to i chłopak zaczął krzyczeć głośniej. - Nie! Louis! On nie mógł umrzeć! Pomóżcie mu, co robicie! Zróbcie coś!
Łzy zaczęły spływać po jego twarzy jak wielki deszcz. - Nie! Pozwólcie mi zostać! Chciał, żebym został! Powiedziałem mu, że zostanę!

Shut the door
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I cannot hide this
Even though I try

Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands
Touch skin
It makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life
For one more day
If we could only turn back time

You know I’ll be
Your life
Your voice
Your reason to be
My love
My heart
Is breathing for this
Moment
In time
I’ll find the words to say
Before you leave me today

Close the door
Throw the key
Don’t wanna be reminded
Don’t wanna be seen
Don’t wanna be without you
My judgements clouded
Like tonight's sky

Hands are silent
Voice is numb
Try to scream out my lungs
It makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life
For one more day
If we could only turn back time

You know I’ll be
Your life
Your voice
Your reason to be
My love
My heart
Is breathing for this
Moment
In time
I’ll find the words to say
Before you leave me today

Flashing lights in my mind
Going back to the time
Playing games in the street
Kicking balls with my feet
There’s a numb in my toes
Standing close to the edge
There’s a pile of my clothes
At the end of your bed
As I feel myself fall
Make a joke of it all

You know I’ll be
Your life
Your voice
Your reason to be
My love
My heart
Is breathing for this
Moment
In time
I’ll find the words to say
Before you leave me today

You know I’ll be
Your life
Your voice
Your reason to be
My love
My heart
Is breathing for this
Moment
In time
I’ll find the words to say
Before you leave me today


50. Napisać piosenkę o sobie.

19 komentarzy:

  1. Płakałam i ciągle płaczę. Ten one shot jest tak strasznie smutny i piękny. Bardzo Ci dziękuję, że go przetłumaczyłaś. Nie mogę nadal powstrzymać łez i mam nadzieję na Twoje dalsze tłumaczenia. Ten one shot stał się moim ulubionym, tak samo jak autorka i ty.
    Shizu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że czytając to będę tonąć we łzach. Nie myliłam się, jednak nie przypuszczałam, iż będę płakać tak mocno. Wręcz dusiłam się przez szloch. Nadal to robię, co chwilę muszę ocierać oczy, by cokolwiek widzieć. Są teksty, które zmuszają nas do refleksji, pozostawiają w nas jakiś ślad i sprawiają, że będziemy sobie o nich przypominać. Zdecydowanie do tego grona należy 50 Reasons to Live. Na początku miałam nadzieje, że Louis nie umrze, mimo, iż wiedziałam, że tak właśnie się stanie. Był on co raz słabszy, z trudem czytałam momenty, w których mówił o swojej chorobie, Hazz opiekował się nim ze swoją troską, czy wspólnie płakali w swych ramionach. Końcowa scena była tak bardzo przykra, wręcz czułam rozpacz Harry'ego, gdy trzymał ciało Lou... Bredzę, nie umiem sklecić czegoś z ładem i składem, wybacz, ale naprawdę jestem teraz rozdarta. Ta historia jest wzruszająca i zachwycająca. Mnie bardzo poruszyła i z chęcią czytałabym więcej tak pięknych tekstów, więc dziękuję Ci że mogłam ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne tłumaczenie! Tylko jedna uwaga: imię Harry'ego odmienia się Harrym, a nie Harry'm :)

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu wow... przepraszam ale cały czas płacze i nie skomentuje tego lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten shot jest zdecydowanie najlepszym, jaki kiedykolwiek czytałam. Jestem całkowicie roztrzęsiona, płakałam zdecydowanie za mocno, a wywołanie u mnie płaczu jest niemal niemożliwe... gratuluję :')

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepsze opowiadanie o Larrym jakie czytałam .. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny one shot! nawet sma zrobiłam własną liste... fanie zacząć ją realizować jeszce zanim "dowiem sie ze jestem chora" SUPER SHOT GRATULACJE <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O cholera, piękne!

    OdpowiedzUsuń
  9. płacze..przez caly one shot płakałam..to jest piękne..

    OdpowiedzUsuń
  10. CZEMU MI TO ROBISZ?!?!?!?!?! ;_______________; O BOŻE....JAKI PŁACZ *szlocha*
    Serio, płaczę jak idiotka (wysłałabym zdjęcie, ale byś się przestraszyła)
    To było takie piękne...umieram...
    Wiedziałam, że nie powinnam tego czytać...teraz będę płakała pół godziny...
    Wspaniałe!
    ~Salomea
    Larry Stylinson Camp
    Say it, if i'st worth to saving me: Gosh Cuthley

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju
    Piękne
    Poryczałam się
    Sorki nie umiem nic innego napisać

    OdpowiedzUsuń
  12. aż mnie głowa od płaczu boli

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG
    Poryczałam się
    Wybacz nie wiem co innego napisać
    Piękne
    Cudowne!!

    OdpowiedzUsuń
  14. CUDO ♥
    Nadal płaczę :c
    Naprawde przepiękne i jednocześnie smutne <3 :(
    Brawa dla Ciebie <3
    Za to, że jest takie cudowne :')

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne:3
    Płaczę dzięki Hannah za polecenie :((

    OdpowiedzUsuń
  16. Płaczę. To jest takie cudowne *.* Jeden z najlepszych shotów jakie czytałam. Przepiękne :'( @wikbud1

    OdpowiedzUsuń
  17. BOŻE KOCHANY, PIĘKNY SHOT, NAPRAWDĘ PIĘKNY. POPŁAKAŁAM SIĘ :'( DZIĘKUJĘ
    @whyyouaskmethis

    OdpowiedzUsuń