DOSTĘPNE RÓWNIEŻ NA >TUMBLR<

TŁUMACZENIE 'PEOPLE HELP THE PEOPLE' TUTAJ

TŁUMACZENIE 'TO BE(LIEVE) IN LOVE' TUTAJ

sobota, 19 października 2013

Without You, I'm Nothing

Tytuł: Without You, I'm Nothing
Paring: Larry
Oryginał: Korina
Zgoda od autorki: Jest
Opis: Louis kończy to, Harry nie zauważa, że to się stało. Louis nie potrzebuje już Harry'ego, Harry potrzebuje go bardziej i bardziej. Louis próbuje sobie z tym poradzić, Hary nie. To łamie ich oboje. 
Notka od tłumaczki: Szczerze powiedziawszy, nie jestem zadowolona z tego tłumaczenia. Wydaje mi się, że mogłam zrobić to lepiej, idk.




Harry nie widział, że to nadchodzi.
Wybudza się, ze swojego snu. Jego spojrzenie ląduje na już obudzonym chłopaku, wpatrującym się w niego, jak zwykle. Całuje kącik ust Louisa,ale nie zauważa tego, że chłopak nie uśmiecha się. Jego twarz jest poważna i napięta. Harry całuje jego usta, ale Louis nie oddaje pocałunku. Louis myśli, że może chce. Może potrzebuje i chce Harry'ego tak bardzo jak Harry chce jego. Ale odrzuca te myśli. Ponieważ nie wie, kim oni dla siebie jeszcze są. Może blednący uśmiech Harry'ego nadal go martwi, może chce oddać pocałunek. Ale mimo wszystko tego nie robi .
- Nie mogę. - wychrypiał, kiedy Harry poruszył się i prześcieradło ześlizgnęło się z jego klatki piersiowej.
- Wiec pójdę umyć zęby. - Harry uśmiecha się ciepło, a Louis czuje się rozdarty. Nie wie co poszło nie tak. Nic, jak odpowiedziałby Harry, gdyby go o to zapytał. Wszystko jest w porządku, z młodszym chłopcem również wszystko jest w porządku. Widzi miłość, miłość i miłość. Odmawia spojrzenia na resztę świata.
Louis decyduje, że nie chce tak żyć. Nie chce żyć na świecie, gdzie nie ma Harry'ego, ale też nie chce żyć na tym ciężkim i nieposkromionym świecie, gdzie go ma, więc decyduje by obydwoje poszli innymi drogami. Stracił nadzieje na ich związek i to właśnie to jak się czuje. - Nie, to nie to. Nie mogę tego dłużej robić. Nie możemy być dłużej 'nami'. To zbyt trudne.
- Po prostu to powiedz. - Harry szepcze i Louis nie jest pewny o czym mówi. - Powiedz, ze już mnie nie kochasz, że nie sprawiam, że jesteś szczęśliwy, że jestem niewystarczający. Powiedz to. Nie mów, że się poddałeś. - Louis prawie zapomniał o tym, że Harry patrzy przez niego i prosto w niego i że zna go tak cholernie dobrze, aż jest to nie do wytrzymania.
- Poddałem się Harry. Ponieważ to nie przez ciebie, który sprawia, że nie jestem szczęśliwy. To przez to kim się staliśmy. - I Harry wie, co Louis ma na myśli, ale nie chce, żeby to właśnie było to. Jeszcze trochę dłużej. Jeszcze kilka miesięcy i ona odejdzie, wszystko się polepszy. Jak dotąd to robiliśmy, nadal możemy to robić. Ale Louis jest zmęczony czekaniem, próbowaniem i udawaniem i ma dość.
Harry kiwa głową. To wszystko co robi. Ponieważ, będąc szczerym, Louis przeraża go. Nigdy nie spotkał osoby, która przerażałaby go bardziej niż Louis. Myśli, że to powinno minąć. Ponieważ oni już nie są 'Harrym i Louisem', oni są 'Harrymilouisem'. I to jest to co wie. Wie, że kocha Louisa i że on również kocha jego. Ale teraz, ma nadzieję, że tak nie jest. Bo on nienawidzi Louisa, bo ostatnie dwa lata spędził na przekonywaniu Harry'ego, że jest jedyną osobą którą kiedykolwiek tak bardzo kochał.
Więc Harry zdecydował się przeczekać to. Wstał i poszedł wziąć prysznic.
Kiedy wrócił, Louisa już nie było. Nigdy nie przestraszył on Harry'ego tak bardzo jak teraz. Harry płakał przez resztę dnia, ale Louis nie wrócił. Wiadomości o nieodebranych połączeniach wyświetlały się na telefonie Louisa, a Harry nadal dzwonił. Chłopak wcześnie usnął, czując jak Louis znika z jego życia, zabierając część Harry'ego ze sobą.

~*~
Minęły dwa dni zanim Louis wrócił. Był zimny i zdystansowany i już w ogólnie nie jest Louisem, ale Harry może mieć jakiegokolwiek Louisa, byleby tylko mieć go przy sobie. Więc Harry uczepił się go, płakał i wtulał w niego. Błagał, chwytał i krzyczał. Oczy Louisa lśniły i chłopak zagryzał wargi, bo prawie uległ Harry'emu w tym momencie.
- Przyszedłem po swoje rzeczy. W sumie po część z nich. Nie mogę Harry, ja..
Harry pocałował go. Całował go mocno, z desperacją i potrzebą. Louis poczuł coś i nic jednocześnie. Tęsknił za Harry'm, ale nie potrzebował go. Nie płakał, nie robił nic. Oczy Harry'ego są czerwone, łzy spływają po jego policzkach i Louis może poczuć ich wilgoć na swoich, kiedy Harry całuje go. Chłopak kontynuował to, a Louis nie odepchnął go.
Nie mógł. Nie mógł już nic zrobić. Jest zmęczony, wycieńczony i nie wie co robił przez większość czasu.
Harry całował mocniej, kiedy Louis zaczął oddawać pocałunek. To nie jest nawet słodko-gorzkie, to jest tylko gorzkie. To jest brutalne i oboje kurczowo trzymają się siebie nawzajem. To jest tak jakby rozstanie się, jest tym co powinni zrobić, ale oni tego nie wytrzymają.
Teraz całują się i płaczą i całują i to jest tak, jakby powrót do domu na sekundę przyciągał ich do siebie ostatni raz.
Harry próbuje wszystkiego by zatrzymać Louisa. By powstrzymać go od ucieczki, oddalania się i znikania z jego życia. Przyszpilił go do łóżka i zdjął z niego ubrania. Louis zrobił to samo. Harry czuje, że to zatrzyma go tutaj, ale tylko na chwilę i dlatego czuje się źle. Louis całuje całe jego ciało, ale to nie uszczęśliwia Harry'ego. Ponieważ Louisa tu nie ma i oboje trzymają się czegoś co zniknie tak szybko jak Louis się odezwie.
I Harry obwinia Louisa i zalewa go pytaniami, na które chłopak odpowiada szepcząc jego imię. Brzmią bardziej niż płacz. Brzmią tak jakby ktoś wyszarpywał Harry'ego od Louisa i to boli. Brzmią tak jakby Harry naciskał na niego zbyt mocno i to boli. Brzmią jak złamane serca. Ale żadne z nich się nie zatrzymuje.
Harry pozwala Louisowi go pieprzyć. Pozwala mu pieprzyć go tak jak robił to kiedyś. Pieprzy go do braku tchu i stanu nieważkości. Harry czuje wszystko a zarazem zupełnie nic. To nie jest to samo co kiedyś, nie może być.
Nie przytulają się, kiedy jest po wszystkim. Po prostu dyszą obok siebie. Ich dłonie dotykają się, ale nie są złączone. Dotyk jest odległy i żaden z nich nie chce go czuć.

~*~
Kilka dni później Harry obwinia Louisa. Obwinia Louisa tak bardzo, że to boli i jeśli jest blisko niego,co jest czymś oczywistym, to jednocześnie jest od niego tak bardzo daleko jak to tylko możliwe. Obwinia Louisa o nie bycie wystarczająco silnym, obwinia go za nie kochanie go bardziej, za powrót i pozostawienie go, zanim się obudził. Harry wiedział i zdawał sobie sprawę z tego, że powrót nie będzie taki sam. Oni nie są tacy sami. Louis poddał się, a Harry utknął po środku.
Harry nienawidzi Louisa, nienawidzi siebie, nienawidzi wszystkiego i wszystkich wokół niego, nienawidzi całego świata. Nie płacze, nie chce, ale i tak to robi. Jego powieki są ciężkie, oczy błyszczące i czerwone, a usta pogryzione od zaciskania na nich zębów, by nie krzyczeć.
Louis jest pusty. Nie uśmiecha się, ale również nie płacze. Nie chce płakać, nie chce wracać do tego co było, nie chce ruszyć do przodu. Widzi Harry'ego i chce go przytulić i pocałować. Chce powiedzieć mu, że nie to miał na myśli, że nadal kocha go bardzo mocno i  mu na nim zależy. Ale nie robi tego. Nie może.
Harry jest bardziej chłodny niż zwykle. Louis jest bardziej chłodny niż zwykle. Są chłodni do wszystkiego i wszystkich, nie tylko do siebie nawzajem. Oboje są w swoich oddzielnych światach i wszyscy myślą, że po prostu próbują się z tym pogodzić.
Nikt nie wie co poszło źle. Wszystko jest nie tak, a bycie teraz razem jest tak samo złe, jak bycie osobno.
Harry nie tęskni po prostu za Louisem. Tęskni za nimi i leniwym porannym seksem, tęskni za pocałunkami i rozmowami do późna w nocy, tęskni za Louisem i ich światem i chce tego z powrotem. Chciałby cofnąć czas, ale wie że to tak nie działa. Zastanawia się, czy chce jeszcze żyć na tym świecie, wszystko jest mało zachęcające i obce.
Rzecz która była, jest i będzie to to, że Harry potrzebuje Louisa. Potrzebuje go jak wody, tlenu, oddychania i krwi płynącej w jego żyłach. Bez Louisa pewna jego część zanika, jest obojętna i zagubiona. I on jest zagubiony i wszystko jest zagubione. Harry nie pamięta, kiedy ostatni raz czuł się sobą, ale jest pewny, że wtedy kiedy to było, był z Louisem.
Ale wszystko się skończyło i Harry czuje się tak wykończony ponownym szukaniem szczęścia, jak Louis czuł się razem z nim. Harry już nie obwinia Louisa. W ogóle nic nie robi.

~*~
Minęły tygodnie, Harry nie wie ile dokładnie. Kilka, na pewno nie dłużej. Louis zabrał wszystkie swoje rzeczy i teraz wszystko jest puste. Harry nie trzymał się z dala od Louisa, gdy chłopak pakował się. Nie mógł zrozumieć swojego umysłu, za każdym razem gdy pytał się chłopaka czy na pewno tego chce. Louis za każdym razem odpowiadał 'tak' i to sprawiało Harry spadał głębiej, ale nie opuścił ich mieszkania.
Louis zostawił delikatny krótki pocałunek na ustach Harry'ego kiedy odchodził, ponieważ czuł, że musi to zrobić i nadal to czuje. Louis uciekał, ale Harry poddał się i nie gonił go.
- Nadal cię kocham. Pewna część mnie zawsze będzie cię kochać. - wyszeptał do ucha Harry'ego i chłopak czuł jak Louis opuszcza jego życie na zawsze.
Harry nie wiedział, co pchało go gdziekolwiek. Nie wiedział, jak nadal żyje ledwie co jedząc czy nie widząc słońca przez kilka dni. Nie wiedział, czy wczoraj wstawał czy nie. Brał prysznice by trzeźwo myśleć. Nie był pewien o czym chciał myśleć, ponieważ wszystko to był Louislouislouis. Ale nic nie jest Louisem.
Nie mógł przyjąć pocieszających słów, ponieważ nie były one tak pocieszające i komfortowe jak klatka piersiowa Louisa i jego uścisk i wszystko co sprawiało, że czuł się bezpiecznie. Jest niczym bez Louisa. Nie stracił tylko Louisa. Stracił swoje schronienie, swój dom, swoją podporę, stracił wszystko i stracił siebie.
Harry jest skończony. Jest tak bardzo skończony, że nie wie jak oddychać czy myśleć bez Louisa. Doszedł do wniosku, że wcale tego nie chce. Nie mógł tak dłużej. Czuł cierpki smak tabletek w swoim gardle. Im bardziej wszystko się rozmazywało, tym czuł się lepiej.

~*~
Louis był tym, który znalazł Harry'ego. Płakał i obwiniał się. Płakał i płakał, obwiniał się i obwiniał. Robił to, aż stracił siły i był tak samo skończony jak Harry.
Po raz pierwszy płakał, kiedy znalazł Harry'ego. Przylgnął do jego ciała, by go obudzić. Zapomniał, po co tu przyszedł. Ostatnie pudełko z jego rzeczami, było jedyną rzeczą, jakiej nie wziął do swojego nowego domu.
Harry'ego nie ma od tygodnia lub dwóch. Louis wrócił do ich mieszkania. Jego życie nie ma w tej chwili żadnego sensu. Pudełko jest nadal w holu, wszystko jest puste, a Louis chodzi wokół w ubraniach Harr'ego, obwiniając się i przepraszając nikogo i wszystkich jednocześnie.
Rozmawia z Harrym, udając że nadal tu jest i szepcze przeprosiny do pustej przestrzeni. Myśli, że może Harry słyszy go, może jest w stanie zabrać go do miejsca, w którym jest teraz. Nie mógł zrozumieć tego, że nie zdawał sobie sprawy z tego co stracił, dopóki nie stracił wszystkiego.
Teraz, stracił również siebie. Czasami słyszy Harry'ego, czasami myśli, że może go poczuć. Cały czas chce, by Harry wrócił. Ale on nie może, dlatego decyduje, że to on pójdzie do niego.
Louis wierzył, że to było najlepszym rozwiązaniem, nie byli już sobą. Wziął szybko te same tabletki i pomyślał, że to poetyckie. Przez miesiąc, lub dwa, nie miał pojęcia, nie opuścił ich miejsca. Spędził ten czas, leżąc na tym samym łóżku, na którym znalazł Harry'ego, odmawiając opuszczenia go. I teraz, leżąc w tym samym łóżku, wybrał swoją drogę, powrót do Harry'ego. Miał nadzieję i pozwolił swoim ostatnim słowom być nadzieją, że Harry nadal potrzebuje go tak bardzo, jak on jego. Jego ostatnie słowa były przeprosinami za to, że nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo potrzebuje Harry'ego.

Ponieważ Louis bez Harry'ego jest niczym, tak samo jak Harry bez Louisa.



2 komentarze:

  1. Jaki smutny ten shot! Dziękuję za przetlumaczenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Nawet nie zdajesz sobie sprawy co robią ze mną Twoje tłumaczenia. Jesteś zajebista dziewczyno! Kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń