DOSTĘPNE RÓWNIEŻ NA >TUMBLR<

TŁUMACZENIE 'PEOPLE HELP THE PEOPLE' TUTAJ

TŁUMACZENIE 'TO BE(LIEVE) IN LOVE' TUTAJ

sobota, 2 marca 2013

10 Things Louis Loves About Harry Styles

Tytuł: 10 Things Louis Loves About Harry Styles (10 rzeczy, które Louis uwielbia w Harry'm Stylesie)
Pairing: Larry
Oryginał: http://tunein-mymind.tumblr.com/
Zgoda od autorki: Jest.
Opis: Jest milion rzeczy, które Louis uwielbia w Harry'm, niektóre małe, inne wyjątkowo znaczące w charakterze Harry'ego, ale Louis ograniczył swoja listę tylko do dziesięciu.
Notka od tłumaczki: Przybywam z kolejnym tłumaczeniem :) Mam nadzieję, że się spodoba. Liczę na Wasze komentarze i opinie. :)


1. Sposób w jaki Harry stara się być fajny.
Chociaż dla wielu osób może wydawać się to irytujące, ale Louis uwielbia sposób w jaki Harry stara się sprawiać wrażenie "fajnego" i próbuje zaimponować ludziom.
Uznaje to za dość urocze, kiedy Harry intensywnie myśli nad odpowiedzią do zadanego pytania, zanim wyskoczy z czymś absurdalnym.
Pierwszy przykład jaki nasuwa się na myśl Louisowi, to ten podczas ich video pamiętników z trasy, kiedy fan zapytał jaki krok taneczny zrobiliby, aby zdobyć dziewczynę.
Kiedy Liam odpowiedział, że byłoby to '1,2,3 flick', a Louis wybrał 'zatrzymam ruch i w którą strone mam iść', Harry, zwykle flirciarz, zdecydował się iść na ślizgawkę. * Wstaw szalony ruch ręką, jakby Harry pokazywał jakby to zrobił *
Louis przekonywał Harry'ego do tego, że się z nim zgadza. - Ślizganie jest fajne! - ale wewnątrz Louis śmiał się z młodszego chłopca.
Harry bardzo przypominał Louisowi małe dziecko próbujące zaimponować swojemu starszemu rodzeństwu.
Louis uwielbiał go mimo wszystko, chociaż wydawało się, że urok Harry'ego działał również na niego.

2. Uśmiech Harry'ego.
Uśmiech Harry'ego mógł rozświetlać pokój i robił to, w dużym stopniu rozświetlając świat Louisa.
Sposób w jaki oczy Harry'ego błyszczały a w policzkach pojawiały się urocze dołeczki.
Louis korzystał z każdej możliwej okazji, aby wywołać uśmiech na twarzy Harry'ego, często umyślnie zawstydzał sam siebie, tylko po to aby zobaczyć młodszego chłopca szczęśliwego.
Za każdym razem, kiedy widział, że policzki Harry'ego obracają się a śmiech docierał do uszu Louisa, chłopak wiedział, że chce spędzić resztę swojego życia na wywoływaniu uśmiechu na twarzy Harry'ego.
Dość często wyobrażał sobie, że jest z Harry' na wieczność. Pomysł ten sprawiał, że serce Louisa biło szybciej, dłonie pociły się z chłodnym połyskiem i czuł delikatne trzepotanie w swoim brzuchu. Perspektywa bycia z Harry'm do końca życia albo dłużej, zanosiła go na skraj szaleństwa.
Louis wiedział, że byłaby to przygoda na całe życie, dosłownie. I za każdym razem, kiedy Harry uśmiechał się, Louis pragnął tego coraz bardziej.

3. Palce Harry'ego.
Niektórzy ludzie, mogliby być zaniepokojeni szczególnym zamiłowaniem Louisa do rąk Harry'ego, ale Louis nie uwielbiał ich w sposób seksualny czy nieprzyzwoity.
Nie, to było więcej niż uznanie do tego, co mogą robić.
Uwielbiał kiedy Harry rysował na jego delikatnej skórze, zakreślając nieznane wzory, jakby było to odgrywanie baletu.
Mógł patrzeć jak palce Harry'ego chwytają i szarpią brązowe loki w chwilach frustracji, jak kciuk podnosi się do góry w ramach akceptacji, kiedy czuł się dumny lub podekscytowany.
Nawet Louis przyznał, że ma dziwny fetysz do palców Harry'ego, ale nie chodziło o ich długość, tylko o to jaką energią emanują.
Szczególnie cieszył się, kiedy ręka Harry'ego ślepo szukała go, gdy bał się i czuł niepokój, albo żeby wyciągnąć go na jakąś przygodę.
Ten prosty gest powodował ukłucie w sercu Louisa, prawie jakby palce Harry'ego docierały do jego duszy.
Jakby palce Harry'go trzymały go przy życiu, przez utrzymywanie prawidłowej akcji serca i pompowanie krwi w żyłach.
Byli połączeni, Louis czuł to.
Paliczki Harry'ego zestawione z tymi Louisa, jak most pomiędzy dwoma zupełnie różnymi miastami, łącząc je razem i przytwierdzając, jedna do drugiej.
To była ta bliskość, która pozwalała Louisowi czuć się bardziej związanym z Harry'm, nawet jeśli były przeszkody, które rozdzielały ich.
Więc Louis akceptował każde dokuczanie, ponieważ nie było innego sposobu do jego miłości do palców Harry'ego, jak przyznać się do niej.

 4. Oczy Harry'ego.
Bystre, zielone kule, którym nie brakowało niczego, obserwowały i kalkulowały każdy ruch Louisa. Sprawiały wrażenie konsekwentnych.
Louis wiedział, że nie mógłby otrzymać nic od Harry'ego, ponieważ te oczy śledziły każdy jego ruch i kołysały się jak wahadło.
Przebijały się przez jego istotę, jego duszę, a kiedy złapały jego własne błękitne spojrzenie, zieleń błyszczała tajemniczo jaśniej.
Były jak dwie świece oświetlające mrok, rzucające światło na drogę i pokazujące Louisowi gdzie ma iść.
Były wścibskie i ciekawskie, zadające Louisowi pytania prostym ruchem.
Były kochające i niesamowicie życzliwe, sprawiały że Louis czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi.
Mogły być złe i pełne nienawiści, ale tylko wtedy, kiedy ktoś zranił Louisa, ale nigdy samolubne czy niegrzeczne.
Błyszczały kiedy Harry uśmiechał się i były pełne psoty, dokuczały Louisowi, aby był ostrożny i uważny na nieznane kawały.
Zawierały wszystko o Harry'm, wszystko dla czego Louis żył. W szmaragdowym spojrzeniu było zawarte całe życie Harry'ego.
Louis mógłby spędzić wieczność w wpatrywaniu się w oczy Harry'ego.
Chciał spędzić wieczność w wpatrywaniu się w oczy Harry'ego.
Oczy Harry'ego pokazywały Louisowi co to znaczy żyć.

 5. Osobliwość Harry'ego.
Louis uwielbiał kiedy Harry znajdował się w swoim 'detektywistycznym trybie', jak to nazwał Niall.
Kiedykolwiek Harry stawał się ciekawski czegoś, zawsze pojawiało się fascynujące rozpoznanie. Louis uwielbiał przygody, szczególnie te z Harry'm.
Jego biała skóra rumieniła się z żywiołowością, porównywalna do neonowych kolorów pawia podczas godów.
Jego oczy rozszerzały się na każdą nową rzecz, uśmiechając się i wskazując na Louisa.
Jego głos podnosił się o kilka oktaw. Brzmiał jak Justin Bieber, zanim jego głos w pełni nie wykształcił się podczas okresu dojrzewania.
Louis uwielbiał jak Harry chwytał jego dłoń i oprowadzał go po nowym mieście. Chodzili ulicami, kiedy nowe zapachy drażniły ich zmysły a budynki powstawały z ziemi przed ich oniemiałym spojrzeniem.
Louis szczególnie uwielbiał kiedy ciekawość Harry'ego koncentrowała się na ich związku.
Louis pomyślał o jednej takiej okazji ze szczególną delikatnością:
- Louis. - głos Harry'ego był wyjątkowo nieśmiały, pozbawiony normalnych hałaśliwych tonów.
Louis podniósł wzrok znad książki którą czytał, aby spojrzeć na Harry'ego stojącego w drzwiach jego sypialni, wykręcającego swoje długie palce.
Przesunął się, stwarzając miejsce dla Harry'ego na łóżku. - Co jest?
Harry usiadł w odpowiednim miejscu i przytulił się do boku Louisa.
- Chciałbym czegoś spróbować. - ogłosił.
Louis skinął głową na zgodę, odkładając książkę na bok i łapiąc oddech, nie wiedząc co będzie dalej. Harry ostrożnie złożył delikatny pocałunek na ustach Louisa.

Ten przykład był tylko jednym z badań Harry'ego związanych z Louisem i kiedy okazało się być coraz bardziej ciekawie wewnątrz i na zewnątrz sypialni, Louis coraz bardziej zwracał uwagę na jego badania.
Louis szczególnie cieszył się grą Harry'ego ' czy można uciec z miejsca publicznego', często kończącego się dla obydwu chłopców znalezieniem pustej łazienki lub zaułka.
Było też coś niezwykle ekscytującego w trzymaniu dłoni Harry'ego, ukryci przed opinią publiczną, kiedy byli poza miastem.
Być może dlatego, że byli oczywiście w ukryciu - ich własnych mały sekret.
Więc zbędne jest mówienie, kiedy Harry staje się podekscytowany i ciekawski czegoś. Louis podąża za nim, wiedząc, że coś ciekawego może wyjść z zachęcania młodszego chłopca do badania tego.

 6. Przytulanie się do Harry'ego.
Louis uwielbiał budzić się w ramionach Harry'ego. Ciepło bijące od połączonych ciał było niemal zbyt gorące, ale ta temperatura była wygodna i żaden z chłopców nie miał ochoty się ruszać.
W ich dni wolne, Louis i Harry byli w zasadzie połączeni ze sobą, skuleni pod kołdrą na ich łóżku albo wgnieceni w kanapę.
Nawet w zajęty dzień, para mogła znaleźć czas na przytulanie - w samochodzie w drodze na wywiad, podczas długiego lotu samolotem, a szczególnie gdy mieli czas na drzemkę.
Louis kochał drzemki, często narzekał, że powinny być powszechne dwugodzinne okresy wygospodarowane specjalnie aby nadrobić ostatni sen.
- Każdy byłby mniej zrzędliwy. - wykrzykiwał Harry'emu, który tylko kiwał głową z powagą w porozumieniu, kiepsko próbując ukryć szeroki uśmiech z wygłupów starszego chłopaka.
Louis obrażał się za każdym razem, zanim przytulił się bardziej do boku Harry'ego (on naprawdę tylko wspominał o swojej teorii drzemki, kiedy oboje kładli się na jedną z nich.)
W ramionach Harry'ego czuł się jak w domu i cieszył się tym, jak kochany i bezpieczny czuł się, gdy był w nich zamykany.
Mógł trącać nosem szyję Harry'ego, wdychając wyjątkowy zapach Harry'ego Stylesa i wsuwać jedną ze swoich nóg między nogi Harry'ego, zmniejszając wszelkie granice w ich od dawna zsynchronizowanym przytulaniu.
Ramiona Harry'ego mogły zawsze doskonale zaciskać się wokół torsu Louisa i mógł składać małe, niedbałe pocałunki na czubku jego głowy; jego ciepłe usta sprawiały, że przez całe ciało Louisa przechodziły dreszcze.
A potem ręce Harry'ego mogły wkradać się pod jego koszulkę do gładkiej skóry pleców, tańcząc w poprzek nieznanych rytmów aż ciarki przechodziły przez Louisa z podniecenia i wybuchał z przyjemności.
Z Harry'm tak blisko, w sposób nieseksualny i intymny, Louis czuł, jakby znał go, jakby naprawdę zrozumiał istotę jaką jest Harry Styles.
Mógł poczuć bicie serca Harry'ego. Razem z jego własnym mogli stworzyć własne bębnienie.
Uwielbiał jak Harry łapał powietrze, kiedy Louis przesuwał swoje biodra w ten sposób. Powietrze niepewnie zatrzymywało się na ustach młodszego chłopca zanim wypuszczał je gwałtownie.
Uwielbiał ilekroć któryś z nich miał zły dzień, oboje razem wspinali się na łóżko i wszystko było w porządku, nawet jeśli tylko na najbliższe kilka godzin.
Harry był jego bezpiecznym domem, więc kiedy się przytulali, Louis przytulał się tak jak małe koala uczepia się swojej mamy, pozwalając starszemu na zaprowadzenie się tam, gdzie należy iść.
Harry prowadził go przez życie.
Był światłem, które świeciło w każdym ciemnym pokoju, otwierające i rozświetlające jedną dobrą drogę. Drogę, którą Louis powinien chodzić.
Harry był jedynym powodem, dla którego Louis naprawdę żył.
Louis wiedział, że jest całkowicie i nieodwołanie zakochany w Harry'm.
Nie było odwrotu.
Nie mógł ustalić godziny, momentu, ani czasu kiedy to się stało.
Po prostu stało się.
To było powolne; proces głębokiego zakochania się był naprawdę długi.
Louis pamiętał dużo śmiechu i bólu, ale nie mógł określić dokładnego momentu, ponieważ kiedy uświadomił sobie swoje uczucia, było za późno.
Nie było odwrotu.
Miał dwadzieścia jeden lat i wiedział, że nie było innej osoby, którą darzył tak głębokim uczuciem.
Nawet miłości do jego matki, która nosiła go i karmiła od czasu jaki spędził w niej łonie do momentu, kiedy opuścił dom z One Direction nie można porównać do tego co czuł do Harry'ego.
To było więcej niż adoracja, więcej niż troska, cholera to było więcej niż sama istota miłości.
To było spoza tego świata, żyjące gdzieś w galaktyce, płynąca wstążka w chmurze tajemnicy i jeszcze nie była dobrze znana Louisowi, zwłaszcza w chwilach przytulania się do boku Harry'ego. Louis nie mógł powstrzymać uśmiechu, niezwykle wdzięczny za bycie w ramionach Harry'ego.
Chciał tam żyć, owinięty w kokon szczęścia i zadowolenia.
Często marzył o tygodniach, daleko stąd, tylko z Harry'm, zaszyci w hotelowym pokoju, począwszy od moteli za 25$ pośrodku pustkowia kończąc na pięciogwiazdkowych hotelach, tylko ich dwójka, serwis zamawiany do pokoju i nikt inny, spędzająca wieczność, zaplątana w siebie.
Oczywiście, byłoby to, zanim mieli by przerwę, zwłaszcza z zespołem w trakcie rozkwitu i narastającej popularności, ale ostatecznie Louis zdecydował, że podejmie się takiej wyprawy z Harry'm.
Na tę chwilę był zadowolony z przytulania.
To jest miłość, Louis myślał, leżąc w ramionach Harry'ego. To jest to, co znaczy prawdziwa miłość.
To było fajne, uczucie unoszonej przepony, ziemnej jak lód, ale docierającej do jego serca. Mogła roztopić się w basenie palącej lawy, bulgocząca i wkrótce mogła wybuchnąć w nim, głęboko w środku.
Odczuwał to przeczucie o każdej porze dnia, ale czuł się bezpiecznie i wygodnie w ramionach Harry'ego owiniętych wokół niego, ich ciała złączone razem, aż ani jeden ani drugi nie wiedzieli, gdzie zaczyna się Harry, a gdzie kończy Louis. Miłość wybuchła w jego umyśle, płonęła i trzaskała, kiedy Louis leżał szczęśliwy w ramionach Harry'ego.




7. Sposób w jaki Harry kocha Louisa.
Louis nigdy nie wątpił w fakt, że Harry kocha go tak samo, jak on kochał Harry'ego.
Nie tylko Louis to doceniał.
Wiedza, że Harry kocha go, będąc tego kompletnie i zupełnie pewnym, sprawiała, że Louis zakochiwał się w młodszym chłopcu coraz bardziej.
Niezaprzeczalna, jednoznaczna, niewątpliwa miłość sprawia, że czuje się on jak w siódmym niebie, każdej sekundy i minuty każdego dnia.
Za każdym razem, kiedy patrzy na Harry'ego, czuje się jakby wracali do boot camp'u w X-Factor, do ich pierwszego spotkania.
Louis nadal czuje nieznaczne trzepotanie, zmieszanie, lęk i podniecenie z pragnienia poznawania go.
Za każdym razem, kiedy Harry pokazywał swoją miłość, czy przez zbyt dramatyczne odzywanie się, czy proste gesty, Louis był przytłoczony z palącą namiętnością, która zaczynała się w jego sercu i rozprzestrzeniała jak niekontrolowany ogień w jego żyłach.
Ponieważ to było to, co miłość Harry'ego z nim robiła. Sprawiała że palił się, wolno i regularnie, z namiętnością i pożądaniem, szczęściem i radością,  podnieceniem i strachem, uwielbieniem i miłością.
Louis rozpalił miłość do Harry'ego Stylesa, poparzył się i płonął nią.
To było uczucie nie do powstrzymania, które wsiąkało we wszystko co robił.
Mógł skakać zamiast chodzić, ponieważ wiedział, że Harry go kocha .
Mógł wyśpiewywać zdania, zamiast je mówić, ponieważ wiedział, że Harry go kocha.
Mógł śmiać się głośno, mógł chichotać w niebo głosy, ponieważ wiedział, że Harry kocha go, Louisa Tomlinsona.
Był zadowolony ze swojego życia i tego jakie się stało. Zespół, fani, doświadczenia i ktoś, kto przybywał do domu, w którym mógł podzielić się każdym momentem.
Nie wyobrażał sobie, że mógłby osiągnąć to, co osiągnął bez Harry'ego u jego boku, wspieracjącego go i kochającego.
A on po prostu uwielbiał fakt, że Harry kocha go tak bardzo, jak on kocha Harry'ego.

8. Uprzejmość Harry'ego.
Nie ma zbyt wielu rzeczy, które poruszyły serce Louisa, bardziej niż życzliwość Harry'ego.
Był podobny do swojej mamy, która zawsze pomagała jako wolontariusz w różnych organizacjach.
Oni byli najlepszym przykładem dobroczyńców, zawsze pomagali innym, nawet jeśli to znaczyło, że muszą coś poświęcić.
Pokazali to, kiedy chłopcy byli w LA kręcąc epizod w iCarly. Harry zasugerował przyniesienie artykułów spożywczych ludziom szukającym pracy na ulicy.
Chłopcy zgodzili się bez wahania i obserwowali jak Harry nawiązuje kontakt z nieznanymi ludźmi, wywołując uśmiech na twarzy Louisa.
Nigdy nie rozumiał, jak Harry po prostu dawał i dawał bez chwili zawahania.
Dla Louisa, to była walka, tak trudna jak Nialla do podzielenia się jedzeniem i Louis poczuł się samolubny.
Rozkoszował się dobrocią Harry'ego, ciesząc się ciepłem i kradnąc niektóre z promieni z nadzieją, że któregoś dnia będzie mógł zabłysnąć w ten sposób.
Harry okazywał to, poprzez relacje ze swoja rodziną i przyjaciółmi. Postępowanie dżentelmena i nie tylko postępowanie, ale sposób Harry'ego na życie.
On nie był zawsze świadomy tego co robi, po prostu robił to. Od otwierania drzwi ludziom do oferowania im opieki nad kuzynami, aby mogli mieć jeden dzień w miesiącu wolny. Wszystko co robił pochodziło z jego nieskazitelnego wnętrza - jego uprzejmości.
Zdawało się, że jego dobroć prowadzi również do świetnego rozumienia. Harry zawsze wiedział, kiedy Louis czegoś potrzebował, czy byłby to uścisk czy zostawienie go samego.
On po prostu wiedział, czego Louis potrzebował, zanim on sam miał o tm pojęcie. I Harry również zapewniał Louisa, że ma wszystko czego potrzebuje.
Jego życzliwość rozprzestrzeniała ciepły kokon radości w ich związku; nadawała pozytywny nastrój. Louis wiedział, że nie chce nikogo innego na resztę swojego życia.
Nastrój był wszystkim dla Louisa. Harry był tak uroczy. Jeśli miałby opisać go kolorami, było by to połączenie żywej czerwieni i brązu ochlapanej zielenią, niebieskością i fuksją, ciepły i przytulny - czuł się swojsko.
Jednak prawdziwym powodem, dla którego Louis czerpał przyjemność z nastroju Harry'ego, było to, że miał on dodatkową warstwę życzliwości, która wypełniała szpary w jego istocie, uzupełniając go jak lukier na warstwowym cieście.
Ciepło życzliwości Harry'ego emanowało do istoty Louisa, ogrzewając go i wypełniając radością.
Chciał zostać tam na zawsze, czuć się dobrze, ogrzewany dobrocią Harry'ego i miał nadzieję, że ostatecznie będzie tak życzliwy jak Harry Styles.

9. Włosy Harry'ego.
Louis zawsze cieszył się kręconymi włosami, więc żył pośrednio niesforną czupryną włosów Harry'ego.
Po prostu uwielbiał włosy Harry'ego.
Uwielbiał, jak delikatne były kosmyki jego włosów, dobrze utrzymane i wypielęgnowane. Gładka i lśniąca perfekcja.
Mógł trzymać dłoń we włosach Harry'ego przez wieczność, ciesząc się delikatnym uczuciem mrowienia, spowodowanego przez ten gest.
Jego włosy zawsze układały się w jedną stronę, błyszczały kiedy słońce prażyło.
Uwielbiał bawić się jego loczkami z tyłu głowy. Miejsce jak małe tornado, dodające chaosu do jego loków.
Jedno z jego ulubionych przezwisk dla Harry'ego, było inspirowane włosami Hazzy.
- Harry, chodź! - Louis krzyknął przez drzwi do łazienki, dźwięk suszarki zagłuszał jego głos pod drugiej stronie.
Mieli wywiad za dwadzieścia minut i samochód cierpliwie czekał, aż Harry zakończy suszenie swoich włosów.
Cisza.
Wreszcie, Louis pomyślał, zakładając zatrzymanie się suszarki jako sygnał do tego, że Harry jest gotowy.
Ale minuty mijały i Harry nadal nie wyszedł z łazienki.
- Harry, musimy iść. Teraz! - Louis zapukał do drzwi ponownie.
- Nie mogę! - rozszalały Harry w końcu odpowiedział.
- Dlaczego?
- Moje włosy! - Harry krzyknął, Louis mógł usłyszeć rozpacz w jego głosie, czającą się i grożącą załamaniem.
- Dobrze, co z nimi nie tak? Wpuścisz mnie? - Louis zapytał.
Spotkał się z większą ciszą, aż zamek w drzwiach kliknął  i Harry otworzył.
Louis powoli wszedł do łazienki. Odkrył zabawny widok Harry'ego szarpiącego swoje włosy usiłując je poskromić.
Louis nie mógł się powstrzymać i zaczął śmiać się z tego komicznego widoku; szarpanie Harry'ego tylko sprawiało, że loki były bardziej niesforne.
Chodziło o to, że włosy Harry'ego kręciły się szalenie, sterczały we wszystkich kierunkach prawie jak dłuższe afro.
- To nie jest śmieszne! - Harry krzyknął, kiedy Louisowi nie udało się stłumić śmiechu.
- W porządku... Mam na myśli, że to...
- Ani mi się waż kończyć tę myśl. - Harry przerwał, zanim melodramatycznie westchnął. - Nie mogą mnie takiego zobaczyć! Powiedz managementowi, że źle się czuję.
- Nie tak szybko!- Louis położył rękę na ramieniu Harry'ego, próbując uspokoić niepokój młodszego chłopaka. - Jestem pewny, że fryzjerka i makijażystka mogą to naprawić.
Harry nie był przekonany, kiedy analizował swoje odbicie w lustrze i choć Louis nigdy tego nie przyznał, nawet jeśli był zapytany, Harry wyglądał śmiesznie.
- Dalej Curly. Jesteśmy spóźnieni.

I tak powstało przezwisko.
Włosy Harry'ego sprawiały, że łatwo można było go znaleźć w tłumie. Louis lubił fakt, że mógł wszędzie znaleźć ciemnobrązową czuprynę, nawet wśród dużej grupy ludzi.
Louis zawsze to doceniał, ponieważ oznaczało to, że mógł mieć oko na Harry'ego podczas ruchliwych podpisywań czy koncertów.
To było pocieszające, obydwa: bycie w stanie znaleźć Harry'ego w tłumie, a także ogólne uczucie spowodowane włosami Hazzy.
To często przypominało Louisowi co czuł, ciemnobrązowe ciepło jak miłość do Harry'ego i miękkość jak promienie słońca podczas zmierzchu.
Ostateczny powód, dla którego Louis kocha włosy Harry'ego jest dość prosty, aczkolwiek trochę...nieprzyzwoity?
Aby postawić jasne warunki, Louis uwielbiał trzymać włosy Harry'ego podczas seksu lub innych seksualnych kontaktów jakie mieli.
Louis uwielbiał, kiedy poprzez jego loki mógł delikatnie przyciągać Harry'ego bliżej, podczas ich pocałunku.
Lubił przebiegać palcami przez długie kosmyki włosów Hazzy, kiedy Harry obciągał mu. Jedwabista miękkość dodana do odczuwanej przyjemności, kiedy zaplątywał się wokół potrzebującego Louisa.
To było seksowne, kiedy włosy Harry'ego wpadały do jego oczu i opadały w ten sposób, kiedy się pieprzyli.
Louis nie mógł powstrzymać się, przed niecierpliwym westchnięciem, kiedy pomyślał, jak Harry mógłby przebiegać długimi palcami przez jego włosy w chwilach namiętności i ekstazy. Odgarniał je z twarzy, kiedy był szczególnie skupiony.
Louis nie był w żaden sposób zadufany w sobie. Po prostu uwielbiał, jak włosy Hazzy prezentowały wszystko czym był Harry Styles - szalony i niesforny, ale również delikatny i elegancki.

10. Głos Harry'ego.
Głos Harry'ego był czysty, bez domieszek seksu.
Ciarki przechodziły przez ciało Louisa, zaczynając u palców stóp pełzły w górę po jego skórze. Uczucie okazywało się trochę zawstydzające kiedy wywoływało doskonałe dreszcze. I chociaż nie było mu zimno, gęsia skórka utworzyła się jakby była gigantyczną armią.
To było uczucie, z którego Louis czerpał przyjemność zwłaszcza jeśli było wywołane śpiewem Harry'ego.
Miało to swój podtekst w niskim barytonie Harry'ego, który rozbrzmiewał głęboko w Louisie.
Tętnił w jego wnętrzu i sprawiał, że jego serce przyspieszało bieg za każdym razem, gdy Harry otworzył usta. Akcent Cheshire dzwonił głębiej, z każdym słowem.
Kocham Cię.
Harry'emu nigdy nie udało się powiedzieć tego Louisowi, żadnej nocy. A Louis nigdy nie chciał być bez młodszego chłopca, który skradł jego serce od pierwszego spojrzenia.
Mógł spędzić całe swoje życie, każdy dzień z osobna, słuchając Harry'ego. Zrobiłby wszystko co w jego mocy, aby to się stało.
Żył dla głosu Harry'ego, ponieważ bezdźwięcznie wnikał głęboko do jego duszy. Rozpalał jego istotę, dodając kolorów do czarnych linii, którymi był.
Początkowo trudno mu było ukryć uczucia, ale nie było miejsca, w którym mógł trzymać z dala szybkie bicie swojego serca i drżenie rąk, kiedykolwiek Harry był blisko.
Cholernie Cię kocham.
Harry mógł rozmawiać z Louisem każdego dnia. Wcześniej, kiedy byli młodzi, tylko aby otrzymać trzask drzwi, kiedy Louis uciekał do bezpiecznej strefy swojej sypialni, niezdolny do ponownej odpowiedzi, niezmiernie przestraszony swoich uczuć, że mógł nigdy się do nich nie przyznać.
Louis mógł usłyszeć drżenie w głosie Harry'ego, kiedy raz za razem utrzymywał przy swoim, ostatecznie rezygnując, kiedy Louis uparcie odrzucał przyznanie się do tego co się dzieje.
Też Cię kocham.
Ostatecznie Louis odpowiedział na komunikat Harry'ego, który oświadczał mu przez 365 dni, ani razu nie zapominając, nawet jeśli konieczna była rozmowa telefoniczna lub nagranie się na pocztę głosową.
Kiedy przenikliwe zielone oczy Harry'ego błysnęły, Louis wiedział, że podjął właściwą decyzję.
Mógł powierzyć Harry'emu swoje serce, swoje życie przez jego głos. Dusza Louisa była nim przesiąknięta. Głos Harry'ego palił Louisa namiętnością, szczęściem i miłością. Głos, który stwarzał życie łatwiejszym i dużo trudniejszym by żyć bez niego.
Głos Harry'ego mógł bawić się uczuciami Louisa. Jego szczególna barwa ujawniała strach i najczęściej podniecenie.
Głos Harry'ego podniecał Louisa tak boleśnie, nawet jedno słowo mogło być tak podniecające, że Louis czułby ból i tętno.
Jednym słowem, które wywoływało tę reakcję był zwykle sposób w jaki Harry wymawiał jego imię, kiedy kochali się. Jego głos pieścił je, jakby Louis był jedyną, najcenniejszą osobą na świecie.
Albo kiedy pieprzyli się, pełni namiętności i pożądania i Harry jęczał jego imię, jakby Louis wywoływał ból w najciemniejszej i najgłębszej części jego ciała.
Kiedykolwiek Harry krzyczał na niego, jego mięśnie zaciskały się. Louis mógł poczuć najgłębsze poczucie ekstazy, mógł cofnąć płacz z równą ilością potrzeby i chęci.
A kiedy potem leżeli z delikatnym połyskiem potu i zapachem seksu unoszącym się nad nimi,  Harry szeptał czułe słówka w szyję Louisa, jak wtedy gdy był za starszym chłopcem. Jego słowa otaczały go opieką i głos obejmował go tak jak ciepłe, pocieszające ramiona.
Louis mógł zagubić się w momentach, kiedy leżeli obok siebie, niczego nie ukrywając, zatraceni w objęciach ze słowami wyrażającymi wszystko i nic.
Zanim zasypiali, Harry śpiewał mu - kołysanki, piosenki i przypadkowe melodie.
Ulubioną piosenką Louisa było Follow Me by Uncle Cracker.
Uwielbiał jak delikatny wokal Harry'ego był subtelnie dodawany do melodii, poruszając romantyczne wnętrze Louisa.
You don’t know how you met me,
You don’t know why,
You can’t turn around and say goodbye,
All you know is when I’m with you I make you free,
And swim through your veins like a fish in the sea,
I’m singing,
Follow me,
Everything is alright,
I’ll be the one to tuck you in at night,
And if you want to leave I can guarantee,
You won’t find nobody else like me.

Harry usypiał Louisa tą piosenką każdej nocy. Zapadające w pamięć melodie napełniały jego umysł i mógł śnić o momentach spędzonych z Harry'm u jego boku.
Louis nie mógł zasnąć bez tego i za każdym razem gdy byli osobno, dzwonił do Harry'ego. Zasypiał pod słowami Harry'ego, rozbrzmiewającymi w słuchawce telefonu, który przyciskał do swojego ucha i znajdował go ponownie rano.
Louis nigdy nie poszedł spać bez śpiewu Harry'ego. Harry śpiewał Louisowi od niepamiętnych czasów.
Nawet we wczesnych latach 90-tych, Harry śpiewał Louisowi do snu. Jego głos poważniał wraz z wiekiem, ale nadal był kojący i uspokajający, kiedy śpiewał do ucha swojego kochanka kiedy byli młodymi chłopcami w nowo powstałym One Direction.
Louis nigdy nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo polegał na ich nocnych rytuałach, dopóki Harry nie odszedł. Starość skradła mu życie.
Każdą noc spędzał w bezsenności, czekając aż głos Harry'ego zrelaksuje go.
I do chwili, kiedy Louis łapał ostatnie wdechy tlenu, nie znalazł nikogo innego, podobnego do chłopca z kręconymi włosami, nikogo czyj głos skradł jego serce i odebrał dech w piersiach.
To była lista tylko dziesięciu rzeczy, które Louis uwielbiał w swoim partnerze, ale na końcu była tylko jedna rzecz, którą mógł powiedzieć, aby pokazać to jak się czuł:
Kocham Cię, Harry Styles.

~*~
To co oni mieli, było wyjątkowe. Rzadko kiedy można znaleźć tak wspaniałą miłość.
Ich miłość błyskotliwie migotała na nocnym niebie wspaniałymi kolorami. Czasami wydawała się jaśniejsza od innych, ale zawsze stała.
Od dnia, w którym spotkali swoich przyjaciół i rodziny, wiedzieli, że to co mają jest wyjątkowe.
Larry Stylinson.
Nazwa wywoływała wiele emocji u fanów, a szczególnie wśród członków One Direction.
Kiedy Harry odszedł, Liam, Niall i Zayn mogli zobaczyć, że witalność, która kiedyś tak jasno płonęła w niebieskich oczach Louisa, teraz przygasa.
Nigdy nie wiedzieli, nigdy naprawdę nie rozumieli, jak wspaniała była miłość Harry'ego i Louisa. I to nie było niespodzianką, kiedy znaleźli Louisa pogrążonego w wiecznym śnie, na łóżku, na którym kiedyś spał razem z Harrym. Odtwarzacz CD, nadal wytaczał głos Harry'ego wypełniający każdy kąt pokoju.
Tak, krzyczeli i szlochali, aby Louis wrócił i przeprosił ich. - Dlaczego nas zostawiłeś Lou?
Ale każdy z nich wiedział, że Louis jest teraz w szczęśliwym miejscu, gdzie on i Harry nadal byli młodymi chłopcami - Boo Bear i Hazza po raz kolejny razem zdobywali świat.
Mogli zobaczyć, że w końcu znalazł spokój, którego szukał odkąd Harry zniknął. Uśmiech zamroził się na twarzy Louisa - idealny obraz spokoju.
Było to zaprawione kroplą goryczy, ten odlot. Ale Louis znów obejmował Harry'ego i razem unosili się wysoko nad światem, w chaosie. Spadająca gwiazda pobłogosławiła bliskich, których zostawili. Zastygnęli w niebie, tworząc symbol tego, co było ich wspólne.
Prawdziwą miłość.

4 komentarze:

  1. Twoje tłumaczenia... Kurczę, te tłumacze są piękne. Nie mam pojęcia, jak ty znajdujesz takie teksty. Niestety znowu skończyło się śmiercią. Mimo tego, myślę że, gdyby nie było takiego zakończenia, to nie miałoby sensu. W końcu nie wszystko kończy się Happy End'em. Co do tych powodów... W oczach zbierały mi się łzy. Mimo to, ten one shot nie był taki smutny jak poprzedni, ale oba podobają mi się bardzo (chociaż poprzedni strasznie poruszał moje serce Xx). Cieszę się, że tu dzisiaj zaglądnęłam, gdyż nie przeczytałabym tak dobrego tłumaczenia.
    Pozdrawiam.
    Były Anonim ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj! Mam tak, że lubię sobie skopiować rozdziały na telefon i czytać kiedy nie mam internetu (broń Boże nie kradnę ci tłumaczenia) i tak się zastanawiam, czy to jest shot. Po czym wchodzę na blog autorki i widzę, że to Fik. Dlatego chciałam zapytać, czy tłumaczysz pozostałe rozdziały? Bo to jest wstęp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka dodała to w całości oraz każdą część z osobna i nie ma do tego dalszych rozdziałów :) Jest tylko druga część "10 things harry loves about louis tomlinson", ale nie będę jej tłumaczyć.

      Usuń